Archiwum kategorii ‘ogólne zamyślenia’


Zapraszamy na nową Szkołę Rodzenia w Lublinie



Serdecznie zapraszam w swoim oraz mojego męża imieniu na cykl spotkań dla matek i ojców oczekujących narodzin dziecka w ramach Szkoły Rodzenia, który rozpocznie się od 11 stycznia.

Zajęcia będziemy prowadzić oboje:

-> część ćwiczeniową i teoretyczną (prowadzoną w dużej mierze metodą warsztatową);

->będziemy dzielić się doświadczeniem macierzyństwa i ojcostwa;

-> będziemy chcieli odpowiedzieć na Wasze pytania, wątpliwości, obawy, niepokoje;

->damy możliwość wypowiedzenia się Wam;

->w miarę możliwości będziemy też zapraszać gości specjalnych;

->będziemy też umawiać się na spotkania indywidualne.

Możliwość odbycia zajęć na NFZ.

Zapraszamy serdecznie:

Iza (psycholog, konsultant laktacyjny, doula, położna) i Grzegorz (inżynier, trener, ratownik przedmedyczny i człowiek wielu pasji), rodzice 5 dzieci;

Zapisy przyjmuję pod nr. tel.: 501-218-388 lub: mail: fizula@gazeta.pl



Przygotowanie

Dobry, miękki, czysty i prosty… śnieg

„Matka przed urodzeniem dziecka stroi kołyskę. Świat oczekujący Zbawiciela obleka się w biel.”

-Zofia Kossak-Szczucka

Po kroczku, po małej chwilce przybliża się do nas Boże Narodzenie.

Idzie Maryja.

Idzie Józef.

Niesione przez swą Matkę w łonie przybliża się do nas Dziecię.

I ta biel, która nas otoczyła- aura pełna śniegu- może nam o tym przypominać.

Że przybliża się Bóg, który nie ma w sobie żadnego brudu, żadnej ciemności, żadnego fałszu.

I my mamy wychowywać siebie, swoje dzieci do tej czystości, której uczy najlepiej Najczystszy, Najświętszy Bóg i Najczystsza Niepokalana.

Dlatego chcę się podzielić z Wami książeczkami, które można zamówić co łaska, ale które też wkrótce będzie można ode mnie dostać (mam nadzieję):

Czas Maryi

Zapraszam-

Iza, położna: 501-218-388



Co nas chroni

Ostatnio sporo się uczyłam o chorobach przenoszonych drogą płciową.

I wiecie co?

Np. w Polsce, żeby daleko nie odbiegać najwięcej zachorowań na HIV jest po przygodnych kontaktach seksualnych. Jednorazowe skoki w bok.

Chroni nas więc czystość. Czystość i wierność małżeńska, przedmałżeńska.

Chroni nas normalność.

Osoby z różnymi dewiacjami seksualnymi (nie będę wymieniać, ale z takimi, które pewne grono uważa za normalne również) również są narażone na więcej zachorowań tego typu.

Dlaczego tak mało ginekologów mających odwagę mówić o tym?

A najbardziej nas grzeszników chroni czystość Najczystszej.

Niepokalanej.

Oddawanie się jej codziennie:



Falujemy

My kobiety przechodzimy nasze życie w okresie płodności od fali do następnej fali.

Falowo następują miesiączki, okresy płodności, niepłodności. Zalewają nas fale hormonów, które narastają i cofają się. I znów przypływają.

I to jest piękne, ale też trudne. Wymagające.

I zachęcam, by ten dar kobiecości doceniać. Umacniać. Pielęgnować. Z wdzięcznością nań patrzeć.

Zapisała się jakiś czas temu do mnie jako położnej matka z 5 córkami.

Cudna rodzina. To jest prawdziwe powołanie być w takiej rodzinie matką (ojcem oczywiście też, ale z racji mojego zawodu zajmuję się matkami, córkami i babciami).

Dla mnie jest szczęściem móc wspierać młode kobiety, by:

  • miesiączki były mniej dotkliwe;
  • by okres dojrzewania przebiegał choć ciut łagodniej;
  • by matki mogły czuć się bardziej kompetentne we wspieraniu córek podczas zespołu napięcia przedmiesiączkowego, umiały łagodzić naturalnie bóle miesiączkowe;
  • by uczyły się okazać miłość swojej córce w tym czasie przez towarzyszenie jej i kompetentne wspieranie.

Jeśli uważasz, że mogłaby ci się przydać moja pomoc lub Twojej córce,

zapraszam do kontaktu. Masz prawo zmieniać położną środowiskową bezpłatnie 2 razy w roku. Nie musi to być położna z przychodni, w której wybrałaś swojego lekarza- są to 2 niezależne wybory.

Iza, położna z Lublina, tel.: 501-218-388 lub e-mail: fizula@gazeta.pl



Dom na skale= niezwyciężony

Małżeństwo- jest podwaliną rodzicielstwa

I jeśli wychowujemy dzieci tak jak one sobie tego życzą, a nie tak jak powinno się wychowywać, jak Pan Bóg sobie tego życzy, to stawiamy nasz dom na głowie.

Dobre wychowanie rozpoczyna się od inwestycji w małżeństwo.

Małżeństwo jest jak parter.

Dzieci jak pierwsze, kolejne piętro- pną się z łatwością w górę, gdy parter nie jest zrujnowany.

Dlatego przede wszystkim trzeba inwestować w swoje małżeństwo.

Dlatego trzeba wybierać Tego, który wymyślił małżeństwo, powołał.

I Jego plan dla małżeństwa.

A tym planem jest szacunek dla siebie nawzajem, dla żony, dla męża, dla daru płodności, który jest WSPÓLNY.

Dlatego zachęcam do odkrywania

naturalnych metod rozpoznawania płodności




Najlepsza książka o połogu

Piękno, delikatność i troska

Jeśli miałabym jakąś książkę o połogu polecić, to właśnie tą.

Zebranie razem wielu tradycji połogowych. Zrozumienie tego wyjątkowego czasu. Przypomnienie godności matki w połogu. Jej niezastąpionej roli dla TEGO właśnie narodzonego dziecka, dla rodziny.

Bezcenne.

Bo tak małe dziecko matka będzie mieć tylko w połogu, sprzątanie natomiast – całe życie.

Za matkę- nikt nie nakarmi piersią.

Sprzątnąć, ugotować, zrobić zakupy- może za matkę wiele życzliwych osób.

Oprócz tego znajdziemy w książce podzielenie się przez autorkę własnym zmaganiem się z tym czasem, z życiem, ze sobą samą. Dziennik połogowy.

Innej mamie w połogu, której pożyczyłam tę książkę bardzo z kolei spodobały się przepisy, którymi dzieli się z nami Vola: na rozgrzewające połogowe potrawy, na nasiadówki, przepisy ziołowe itp.

Ale…

Jedno mam „ale”, ale bolesne.

Poprawność polityczna. I katolicka tradycja przedstawiona na samym końcu.

Poprawność polityczna przedstawiająca wszystkie tradycje na równi- jako równie wartościowe.

A czy na pewno są równie wartościowe, skoro konsekwencją jednej jest obrzezanie dziewczynek, innej obraz kobiety jako nieczystej- brudnej, a z kolei konsekwencją tradycji katolickiej jest nadanie kobietom praw równym mężczyznom i traktowanie kobiet z szacunkiem, na wzór Maryi?

Mam poczucie, że autorka potrzebuje jeszcze baaardzo dorosnąć do docenienia własnej tradycji, żeby innym móc pozwolić na to docenienie.

Zabrakło mi zauważenia jednej prostej rzeczy- że dla nas katolików połóg to nie jest już „czas nieczysty”- to oczyszczenie niesie ze sobą przesłanie bardzo pozytywne, skoro nawet podlegała mu Niepokalana Najświętsza Matka. To jest czas, kiedy sam Bóg jest gotowy wejść do naszego domu i się z nami-matkami, z rodzinami spotkać. Biegnąc szybko do kościoła już w połogu udajemy bardziej święte niż Maryja- bo Ona poszła do świątyni dopiero po 40 dniach czyli po okresie połogu. Obyśmy się w ten sposób z Nim nie minęły! To Bóg, który jest miłością pochyla się nad kobietą w połogu i jej nowo narodzonym dzieckiem- przychodzi do jej domu, do jej słabości, do jej delikatności. I docenia je. Ochrania.

Ale wszystko przed Volą 🙂 Na pewno kolejne wydania będą jeszcze lepsze. A to wydanie polecam obecnie pomimo tego mankamentu. Bo po prostu książka Voli póki co nie ma konkurencji.

Tak jak w otulaniu Vola jest wspaniała. I uczy tego kobiety z całej Polski (a pewnie nie tylko). Tak w zwróceniu bacznej uwagi na połóg i jego aspekty- bezkonkurencyjna! Jest to książka, którą warto kupić w prezencie. Ale przeczytać ją warto na pewno PRZED połogiem, żeby móc przygotować się nie tylko do porodu, ale też do godnego przeżycia połogu. I przygotować na to bliskie osoby.



Czy już wszystko wiemy o szczepionkach?

Myśl

Czy mamy prawo szukać i wyciągać wnioski?

Czy pozostaje się poddać propagandzie TV?

Niestety jest to drastyczny

FILM



Zaproś radość czyli całe Niebo do swojego porodu

Iza,
położna Lublin: 501-218-388


Kochane, kochani!

Rozpoczynamy sezon edukacji przedporodowej przy rozpalonym kominku!

Zapraszam serdecznie!
Częstujemy tu następującymi smakołykami:

Niektóre z powyższych „smakołyków” do rozdania, inne do pożyczenia, jeszcze inne do sprzedania jako cegiełki na Dom Narodzin Świętej Rodziny.

Iza,

położna z Lublina: tel.: 501-218-388



Święta Hildegarda i serce lwa

W górę

Co ma ze sobą wspólnego święta Hildegarda i serce lwa?

Otóż pewna położna zaczęła zaprzyjaźniać się z dziełami świętej Hildegardy i przeglądawszy „Physica” natknęła się na następujący tekst:

„Kobiecie, która doświadcza trudnego porodu, wskutek czego nie może wydać na świat dziecka, na krótki czas (ale nie dłużej), należy położyć na pępku serce lwa, a dziecko odłączy się od niej i wyjdzie na zewnątrz. Bowiem moc leżącego na pępku kobiety lwiego serca powoduje rozluźnienie zamkniętego kanału rodnego, zaś dzięki dobremu ciepłu i dobrej sile oddziaływania otwiera ono kobiece trzewia. Jednak wnet należy je usunąć, aby z powodu jego mocy trzewia nie podążyły [za dzieckiem].”

Och, wyobraziłam to sobie i bardzo mnie to rozbawiło: położna przykładająca do pępka rodzącej serce lwa! Wyobrażacie sobie?

Ale święta Hildegarda we wszystkim widziała Bożą myśl i sens, który Pan Bóg nadał wszelkiemu stworzeniu.

Odtąd do porodu będę zabierała serce lwa 🙂 a najlepiej Lwa Judy.

Jest w tym Hildegardowym zaleceniu wielka mądrość ukryta.

Po pierwsze przykładamy do pępka. Czyli do miejsca, które łączyło nas z naszym łożyskiem, z naszą matką, z naszym przychodzeniem na świat. Dotykamy właśnie TEGO miejsca- ono potrzebuje uzdrowienia. Czego się bałyśmy same przychodząc na świat? Co czułyśmy? I co w nas zostało od tamtego czasu? Moja mądra położna pierwszy raz przychodząc do mojego domu, zapytała mnie jak rodziła moja mama. Dotknęła właśnie tego miejsca. Zatroszczyła się o nie.

Jeśli to miejsce nie jest uzdrowione przed porodem, to poradzić sobie z tym może jedynie serce Lwa czyli serce będące uosobieniem siły, męstwa, ducha niezwyciężonego i królewskiego.

Serce lwa- czy może być symbol bardziej zasobny w moc, odwagę i zwycięstwo?

O, jak bardzo potrzebują dodania odwagi, siły i ducha matki na 7 cm rozwarcia!

Serce lwa ma „dobre ciepło” i „dobrą siłę oddziaływania”- i matce, która czuje się u kresu sił, słaba jak niemowlę i niedająca rady dodaje się tego dobrego oddziaływania. To mężne lwie serce, jego ciepło i niezwyciężone oddziaływanie otwiera ją, a więc też drogi rodne- ciasną bramę dla dziecka.

Ale jest i dalszy ciąg.

„Wnet należy go usunąć”– dodawać siły i mocy- tak, ale nie w ten sposób, by moc stała się prze-mocą. Przykładamy to serce lwa, ale pozwalamy, by „w słabości moc się doskonaliła” dalej.

Byłam przy takim porodzie (gdy nie byłam jeszcze położną), gdy położna użyła za dużo serca lwa (za wcześnie, za dużo, za długo zachęcania do parcia)- skutek był spektakularny i bardzo trudny dla rodzącej i położnej. Taki jak opisuje Hildegarda: „trzewia podążyły za dzieckiem”. I matkę trzeba było ogarnąć pomocą medyczną. Na szczęście dało radę.

Wspaniała ta święta Hildegarda!