Tych wspierających myśli nazbierało się więcej, a więc powstał ten blog- zaciszne miejsce wspierania kobiet w ich byciu kobietami: matkami, córkami, siostrami. Zapraszam do współtworzenia go i zabierania głosu.
Do zapisywania się do położnej środowiskowej.
Lublin, położna domowa:
Iza tel.: 501-218-318;
fizula@gazeta.pl
Nie byłoby tego blogu, gdyby nie najlepsza ze Wspierających, niejeden raz ratująca swoje pisklęta- dzieci:
Pewna mama podzieliła się doświadczeniem swoich cesarskich cięć. Nazwijmy ją Ewa- czyli matka (prawdziwe imię jest inne).
„Pierwsze cięcie miałam, gdyż dziecko było ułożone pośladkowo. Myślałam, że tak musi być.
Na to, że będę mogła drugie dziecko urodzić naturalnie, nadzieję dał mi lekarz. Szkoda, że w szpitalu tak mało zrobiono, by można to zrealizować. Prawie od razu skierowano mnie do cięcia.
Miałam wrażenie, że nóż ginekologa sięga mojego serca.
Potem jeszcze dwójkę dzieci urodziłam przez cięcie.”
Tego nie trzeba komentować.
Na zdjęciu widać dziecko prezentujące odruch Moro, który po porodzie ułatwia mu nabrać pierwszy raz powietrze.
Zanika on około miesiąc później u dzieci urodzonych drogą operacyjną. Przypadek?
Nie zapomnijmy jednak, że cesarskie cięcie to nie tragedia.
Stosowanie jej z miłością potrafi tak wiele zmienić…
Można stosować ją w tak wielu sytuacjach:
-przeciwbólowo (ból głowy, ból miesiączkowy, ból kręgosłupa, u kobiet- często-biodra),
-otwierająco, rozluźniająco np. przed porodem, innym ważnym wydarzeniem w życiu, w trakcie porodu;
-zamykająco i profilaktycznie np. po porodzie (w czasie porodu nasze biodra otwierają się, najpierw wchód, potem próżnia, na końcu wychód)- gdy nie są potem domknięte, potrafi to rodzić różne bolesności, problemy; także po poronieniu, na koniec żałoby itd.;
-w sytuacji bezsenności, rozdrażnienia;
-w sytuacjach potrzeby rehabilitacji- praca chustą to praca na powięzi, więc umiejętność wsparcia osteopatycznego;
-dla dzieci- w bardzo wielu sytuacjach: uspokajająco, wyciszająco, po cesarce, która jest pominięciem ważnego etapu w życiu (vide: mnóstwo dzieci pocesarkowych na terapiach integracji sensorycznej, ortoptystycznych itp.), w sytuacjach konfliktowych, potrzeba wsparcia rozwoju;
-aby okazać miłość, wspomóc w następnym okresie życia.
Oczywiście masaże chustą nie są żadnym czary-mary. Są za to realnym wsparciem opartym na tradycji zwłaszcza meksykańskiego Rebozo, ale obecnej we wszystkich kulturach.
Masaże Rebozo są bardzo proste. Bardzo piękne. Uczą zasłuchania w drugą osobę i jej potrzeby. Może więc uczą miłości? Od kiedy zaczęłam je robić, stale się ich uczę i stale mnie zaskakują czymś nowym i dobrym. Choć są tak bardzo stałe i powtarzalne.