5 maj
Co jest bardziej potrzebne?
Fotografia: Katarzyna Gumowska
Maseczki są bardzo potrzebne:
- żeby mieć ładniejszą cerę- np. robiłam sobie kiedyś z truskawek i miodu; bardzo odświeżająca jest też z ogórka;
- żeby przypadkiem nie być zbyt dotlenionym- wiadomo, taki dotleniony człowiek może zacząć myśleć;
- terroryści i przestępcy napadający na banki, bezbronnych ludzi też mają prawo czuć się bezpiecznie i swojsko, nieprawdaż?
- żeby dziecko nie urodziło się przypadkiem zbyt głośno płaczące, zbyt dotlenione- a wiadomo, że jak matka będzie miała mało tlenu przez maskę, to dziecko tym bardziej będzie podduszone;
- żeby matka nie nosiła pod sercem dziecka, które będzie zbyt inteligentne, dzięki dotlenieniu mózgu- skoro można bezkrwawo i dobrowolnie ograniczyć im dostawę tlenu;
- żeby policjanci mogli czuć się bezpieczniej i nie łapać już przestępców, a mogli nagabywać jedynie zwyczajnych obywateli, którym nie podoba się kneblowanie ich maseczkami; czy tak nie jest bezpieczniej dla szanownej policji- nie mieć do czynienia z przestępczością?
- żeby móc więcej siedzieć w domu- kto ma ochotę długo być niedotleniony w maseczce?;
- żeby stworzyć bardziej depresyjną atmosferę- po cóż się cieszyć widokiem uśmiechów innych ludzi i samemu darzyć innych uśmiechem, skoro można pod maseczką nie wadząc nikomu hodować grobowe miny.
No, nie dajmy się zwariować.
Pozwólmy sobie oddychać.
A zwłaszcza matkom w stanie błogosławionym.
Zwłaszcza rodzącym.
Jeśli im się TROCHĘ gorzej TYLKO oddycha w maseczce, to dziecko jest DUŻO BARDZIEJ niedotlenione.
Skoro sam minister zdrowia zaznaczył, że osoby mające trudności oddechowe mogą nie korzystać z masek.
(Cytuję z rządowej strony Gov.pl:
Ograniczenie nie dotyczy:
- dzieci do 4 lat,
- osób, które mają problemy z oddychaniem (okazanie orzeczenia lub zaświadczenia nie jest wymagane) itd.)
Więc nie korzystajmy z nich- bo wszyscy, którzy ograniczają sobie maseczkami dostawę tlenu, mają problemy oddechowe.
I pan minister to przewidział.
Nie potrzeba nawet zaświadczenia lekarskiego.
„Uśmiech jest pierwszym dobrym uczynkiem”- mówiła matka Teresa z Kalkuty.
Czy mamy prawo zabierać go potrzebującym?
Uśmiech podnosi na duchu. Dodaje chęci życia. Zachęca. Uczy, że trudność jest po to, żeby ją pokonywać. Może dodać odwagi. Ociepla atmosferę.
Zdejmijcie choćby z daleka maseczkę, żeby obdarować uśmiechem.
Nawet groźny policjant może być o krok od samobójstwa, bo brakuje mu radości życia. Ma niedobór ludzkiego uśmiechu.
A Wasze dzieci mogą się cieszyć Waszym uśmiechem?
Czy zakładacie od rana maskę powagi i autorytetu?
„Radość serca jest życiem człowieka”- od Boga słowo, a więc zawsze skuteczne.