1 lipiec
Warto być w domu
Ciekawy artykuł obalający stereotyp o obniżeniu zdolności, umiejętności kobiet pracujących długotrwale w domu jako matki i gospodynie domowe. Między innymi można tam przeczytać:
Archiwum miesiąca lipiec 20101 lipiecWarto być w domuCiekawy artykuł obalający stereotyp o obniżeniu zdolności, umiejętności kobiet pracujących długotrwale w domu jako matki i gospodynie domowe. Między innymi można tam przeczytać: 1 lipiecDieta matki karmiącej piersiąKarmienie piersią jest przejawem zdrowia i zdrowym wyborem zarówno dla mamy jak i dla dziecka. Gdy jest się zdrowym, nie ma mowy o jakiś szczególnych ograniczeniach diety. Dla zachowania zdrowia w takiej sytuacji zazwyczaj wystarczy zdrowa, racjonalna dieta. Często mi się zdarza być nagabywaną o dietę mamy karmiącej. Dzieje się tak z powodu mitu o szczególnych ograniczaniach, jakie rzekomo mama karmiąc piersią musiałaby utrzymywać. Kobiety więc rodząc dziecko z różnych źródeł, od różnych przyjaciół, personelu medycznego mogą usłyszeć następujące kwestie, iż karmiąc piersią nie można jeść:
Lista jest długa- im dłużej zdarza mi się pomagać laktacyjnie, tym więcej „ciekawostek” słyszę. Tymczasem laktacja to nie jest stan choroby, by trzeba było z góry przyjmować jakąś eliminacyjną dietę. Jest to stan zdrowia, a więc trzeba dbać o dietę, żeby była zdrowa, stosunkowo lekkostrawna, racjonalna, a nie jakaś restrykcyjna. Dopiero w sytuacji nietolerancji pokarmowej dziecka, alergii, zaczynamy „dłubać” przy diecie oczywiście wykluczywszy najpierw alergię kontaktową (na proszek, kosmetyki dziecięce). Tymczasem pediatrzy często najpierw zalecają mamie jakąś dietę eliminacyjną (z góry podejrzewając matkę i jej dietę) nie spróbowawszy poszukać alergenu kontaktowego. Czasem biorąc też wyprysk niemowlęcy, potówki za objawy uczulenia. Dzieci często bywają uczulone nie tylko na pokarmy, ale też na dziecięce kosmetyki, na proszek, na elementy sztucznego środowiska. Niekiedy dziecko ma własne ubranka prane w dziecięcym proszku, ale już pościel, w której śpi z rodzicami jest prana w zwykłym proszku- nic więc dziwnego, że może reagować alergicznie. Tak samo ubrania rodziców prane w zwykłym proszku mogą powodować uczulenie, bo dziecko wiele razy na dzień przytula się do swoich rodziców policzkami. Często zniechęca się matki do zjadania cebuli i czosnku, podczas gdy badania pokazują, że dzieci właściwie bardzo lubią mleko mamy po tym jak jadła np. czosnek. Nie istnieją żadne racjonalne przesłanki, by nie jeść tych wartościowych warzyw, przypraw podczas karmienia piersią. Matki w Ameryce Północnej jedzą tak samo jak przed narodzinami tak i po nich wiele papryczek chili i innych pokarmów, które my uznalibyśmy za ryzykowne. Karmienie piersią często bywa z powodu diety takim „chłopcem do bicia”. Otóż niektóre mamy, gdy dziecko płacze od razu interpretują to w kategoriach: „To na pewno po zjedzeniu…” Mało kto zechce doinformować się, że zwłaszcza noworodek ma prawo sobie popłakiwać, postękiwać kwadrans przed zrobieniem kupki i mieści się to w normie fizjologicznej. Jednak te 15 minut często w uszach zaniepokojonej mamy urasta do jakiś horrendalnych rozmiarów. Zresztą i starsze dzieci czasem czują pewien dyskomfort zanim się nie załatwią. Również niespokojny czas przed spaniem, zmęczenie bywa interpretowane jako objaw głodu. Wieczorne niepokoje niemowlęcia i starszego dziecka też łatwo zwala się na dietę matki, podczas gdy też mieszczą się one w ogólnej fizjologii. Sami również wieczorem jesteśmy najbardziej zmęczeni i niespokojni- cóż się dziwić dziecku? Tym bardziej, że wieczorem jest obniżony poziom prolaktyny, a więc dziecko ma prawo wówczas więcej popłakiwać domagając się częstszych karmień o tej późnej porze. Nie udało się potwierdzić naukowo związku jakiegoś rodzaju pokarmu w diecie matki z kolkami czyli napadowymi bólami brzuszka występującymi u niemowląt. Przyczyn takiej sytuacji naukowcy upatrują w niedojrzałym układzie nerwowym bądź pokarmowym. Oczywiście w sytuacji nietolerancji, alergii pokarmowych dziecka konieczne jest głębsze śledztwo- nie przeczę, ale i w takim razie najlepszym rozwiązaniem jest kontynuowanie karmienia piersią. Wówczas dieta eliminacyjna spełnia swoje funkcje. Często też dzieje się tak, że winowajcy-alergenu nie udaje się odkryć, ale zazwyczaj i tak dalej należałoby zachęcać do karmienia piersią- dziecko ma wówczas większe szanse na wyrośnięcie z danej alergii. Jakie więc rady dotyczące diety miałyby sens podczas karmienia piersią:
Podsumowując można powiedzieć, że mleko matki jest najzdrowszym pożywieniem dla małego dziecka. Laktacja czyli proces wytwarzania mleka w piersiach wymaga więcej kalorii niż ciąża- trzeba więc ich dostarczać, choć nie musi to być duża ilość ze względu na to, że w okresie ciąży zazwyczaj organizm matki gromadzi zapasy tłuszczu, minerałów, mikroelementów, witamin rozpuszczalnych w tłuszczach. Stan błogosławiony jest właśnie takim okresem magazynowania właśnie jako żelazny zapas dla laktacji. Okres karmienia piersią jest czasem, kiedy jej organizm prowadzi bardzo oszczędną politykę zaspokajającą potrzeby dwojga, dając jednak pierwszeństwo potrzebom dziecka, stąd często wystarczające są stosunkowo niewielkie ilości wartościowego pożywienia. |