24 luty
Uczenie się życia
2 ciekawe spotkania o edukacji domowej.
I chociaż temat ogarniamy lub nie ogarniamy na co dzień, zawsze coś się można dowiedzieć nowego lub wysnuć jakiś wniosek, który wcześniej tylko pukał nieśmiało.
Czym jest edukacja domowa/pozaszkolna:
- otwarciem dzieci na twórczość; ile ciekawych pomysłów mają dzieci nie chodzące do szkoły!
- uczeniem się rodziców i ich rozwojem;
- realizacją marzeń w rodzinie i szukaniem sposobów ich realizacji.
Ile radości jest w zwyczajnym życiu! Szkoda czasu na szkołę, gdy życie puka do drzwi 🙂
W szkole uczy się o środkach stylistycznych. Dzieci uczące się w domu- po prostu je stosują pisząc wiersze. Nieważne czy w wieku 5 lat czy 10. Co więcej dzieci uczące się w domu z różnych nudziarskich rzeczy, które chcąc nie chcąc muszą się nauczyć do egzaminu, potrafią zrobić świetną zabawę.
Po jednym ze spotkań o ED zakupiłam: „I nigdy nie chodziłem do szkoły” Andre Stern
Warte poznania, choć nie do końca ma to zastosowanie w polskich realiach. Bo nasze dzieci są zobowiązane do zdawania egzaminów na koniec roku szkolnego, a autor tejże pozycji nie podlegał takim wymogom. Cudne pole do twórczości jednak pozostaje wspólnym mianownikiem.
Czytam sobie podręcznik do przyrody z moją córką. I cóż widzę? Podany jest na talerzu ogryzek wiedzy. Pozbawiony jednak tego co najważniejsze. Roztkliwiając się nad ochroną wody, gleby, powietrza, zwierzątek, zapominają podać, że ochrony przed chemikaliami, ludzkimi pestycydami potrzebuje przede wszystkim człowiek. Im mniejszy człowiek, tym bardziej narażony na żrące działanie braku miłości.
Ekologię powinniśmy zacząć od siebie samych. Od chronienia najmniejszych w łonie ich mam.