Archiwum kategorii ‘Stan błogosławiony’
17 kwiecień
Poród domowy? To jest bezpieczne! O warunkach tego bezpieczeństwa słów kilka…
Dlaczego bezpieczeństwo porodu domowego w obecności położnej jest tak duże?
- gdyż wiele matek, które rodzą w domu wybiera profilaktykę: dobre odżywianie, dużo ruchu, pokój serca i pracę nad sobą, dobraną z rozmysłem zdrową dietę, indywidualnie dobraną suplementację, jeśli trzeba, unikanie szkodliwych dodatków do żywności i jej zanieczyszczeń;
- bo właśnie w domu mamy najwięcej zaprzyjaźnionej (tzw. symbiotycznej, probiotycznej) flory bakteryjnej czyli takich mikroorganizmów, które nasz organizm zna, umie sobie radzić, a nawet służą one zachowaniu zdrowia; w domu zazwyczaj nie ma szpitalnych super zjadliwych lekoopornych patogenów, na które nie wykształciliśmy ani my, ani nasze dzieci odporności;
- bo to właśnie we własnym domu łatwiej o uszanowanie fizjologii, nieprzyśpieszanie żadnego z etapów, ale też szukanie zdrowych rozwiązań wspierających ten stan zdrowia; w domu też położnej łatwiej o cierpliwość, bo nie ma poczucia, że zaraz kończy jej się dyżur i powinna „to skończyć”;
- we własnym domu nie ma tylu rozpraszających bodźców, które mogą zahamować/utrudnić naturalny poród: wywiadu na Izbie Przyjęć (lista pytań jest doprawdy imponująca- gdy przygotowujemy się do porodu domowego wywiad medyczny jest przeprowadzony podczas kwalifikacji PRZED porodem); w domu nie ma wdrapywania się na fotel ginekologiczny, żeby kolejne osoby badały (np. kolejne położne i kolejni lekarze, bo się skończył dyżur, kolejni studenci zaliczający praktyki, salowe, które muszą sprzątnąć, ale przy okazji sobie popatrzą itp., itd.);
- bo to właśnie w domu liczbę badań wewnętrznych ogranicza się do niezbędnego minimum, żeby zmniejszać prawdopodobieństwo zakażenia wstępującego; nie bada się rutynowo, a dopasowując do zmieniającej się sytuacji położniczej szukając optimum danego badania dla danej sytuacji; w domu koncentrując się na 1 rodzącej, łatwiej o dobre zindywidualizowane decyzje;
- bo w domu jest ciągłość i zrozumienie opieki: jest znajomość danej klientki, jej słabych i mocnych stron; w szpitalu najczęściej trudno trafić na lekarza prowadzącego ciążę lub znajomą położną- inny więc lekarz często prowadzi ciążę- inny lekarz i położna są na Izbie Przyjęć- inny lekarz i położna są na porodówce- a gdy mamy pecha i akurat się kończy dyżur, to wkraczają następni lekarze i następne położne; z tym brakiem ciągłości wiąże się też rozmycie odpowiedzialności w szpitalu;
- bo w domu jest najlepsze miejsce na intymność- we własnym pokoju czy łazience można się spokojnie zamknąć, wyciszyć, rozluźnić, bez skrępowania można okazać/odwzajemnić pieszczoty własnemu mężowi; to jest miejsce, gdzie nam najłatwiej przychodzi odpoczynek- drzemki w czasie porodu niekiedy bywają zbawienne; szpital to jest miejsce publiczne- kiedyś naliczyłam przy jednym porodzie aż 8 osób personelu medycznego (i pozamedycznego)- a nie był to poród w żaden sposób powikłany; czy da się spać w takich okolicznościach?
- bo nawet szczury częściej doświadczały powikłań rodząc młode, gdy zmieniano wówczas ich miejsce pobytu; czy kobieta nie jest o wiele wrażliwsza niż jakiekolwiek gryzonie?!
- bo dom to miejsce, gdzie nie musimy doświadczać rozłąki z najbliższymi: z mężem, bo skończyła się pora odwiedzin w szpitalu, z dziećmi- bo w ogóle na położnictwo dzieci często się nie wpuszcza; a obecność bliskich osób, członków rodziny, osób ważnych dla naszego poczucia bezpieczeństwa zapewnia matce stabilność emocjonalną, która w okresie okołoporodowym jest dość krucha;
- w końcu oczywista oczywistość: miejsce dla zdrowych to dom, a nie szpital; dlatego tak ważna jest kwalifikacja i czuwanie położnej, żeby chorych odesłać jak najwcześniej do szpitala; o ile lepszego wsparcia, leczenia doznałyby chore kobiety i chore dzieci (lub te z powikłaniami) ze strony personelu medycznego, gdyby nie musieli się oni zajmować mnóstwem zdrowych osób niepotrzebujących medykalizacji ich porodów, a skupili się na tych ze schorzeniami, potrzebującymi leczenia, operacji, zabiegów i innego rodzaju wsparcia medycznego?!
- bo to właśnie szpitalna machina zdrowych przerabia na pacjentki- wcale nie tak łatwo nie wchodzić w rolę „grzecznej pacjentki”, gdy już się jest w szpitalu i oczekują od ciebie poddania się wszelkim badaniom, zabiegom- najlepiej bezmyślnie i bez zbędnych pytań; rodzące myślące, odpowiedzialne, odmawiające procedur medycznych często nie są lubiane lub uważane za dziwne, przekonywane do rezygnacji ze swoich wyborów;
- bo to właśnie w domu można rodzić pijąc i jedząc według potrzeby- co wymiernie skraca poród (wg danych EBM);
- bo poród może być pięknym, ekscytującym, dowartościowującym dla kobiety wydarzeniem, gdy pozwoli/pomoże jej się przeżyć go bez lęku, bez odarcia z godności i poczucia sprawczości; zmniejszenie lęku, poziomu stresu przekłada się konkretnie na lepsze radzenie sobie z oddychaniem- dziecko i matka są lepiej dotlenieni, mają więcej sił w porodzie- nic nie trzeba robić ZA NICH; to ich święto- święto całej rodziny;
- bo położna domowa jest wykwalifikowanym medykiem: wie jak zapobiegać wielu powikłaniom, a gdy się jednak pojawią- radzić sobie z nimi w domu lub zdecydować o transferze, gdy tego wymaga dobro klientki.
To w szpitalu najłatwiej o trudne zakażenia, nadkażenia, powikłania wynikłe z pośpiechu, biegania od jednej do drugiej „pacjentki”, o lekceważenie wsparcia fizjologii i o jatrogenną medykalizację. To w szpitalu najłatwiej o „Po co się pani będzie męczyć? Zrobimy cesarkę i po sprawie.” I w ten oto sposób szereg zdrowych matek ma operację, która powinna służyć ratowaniu życia i zdrowia, a nie skróceniu porodu, zabezpieczeniu pana doktora przed lękiem przed pozwem sądowym itp.
Zostawmy szpital chorym i potrzebującym!
Skorzystają na tym i chorzy, a przede wszystkim my- zdrowi.
Zapraszam do skorzystania z naszej oferty położnej środowiskowej: edukacji, profilaktyki zdrowotnej, Szkoły Rodzenia, wspierania w porodzie i połogu.
Iza- psycholog, konsultant laktacyjny, położna środowiskowa i domowa:
501-218-388
16 styczeń
Czy to się może udać?
Dziś chciałam Wam o ciekawym badaniu* opowiedzieć.
W stanie Kalifornia porównano grupę kobiet pracujących do samego końca ciąży z drugą grupą matek, które brały urlop (płatny). Otóż okazuje się, że kobiety, które dały sobie przed porodem więcej odpoczynku biorąc urlop, czterokrotnie częściej rodziły siłami natury. Te natomiast, które pracowały zawodowo do końca stanu błogosławionego czterokrotnie częściej miały cesarskie cięcia.
Przypadek?
Oczywiście, że nie.
Nie mamy dwóch żyć jak w grach komputerowych. Nie mamy sił dla wielu żyć. Mamy jako matki siły do donoszenia, urodzenia i wykarmienia konkretnego dziecka. Jeśli te siły zużywamy na pracę zawodową, czy może nas dziwić plaga cesarskich cięć, plaga depresji?
Matka w stanie błogosławionym dzieląc się wszystkim z dzieckiem (tlenem, jedzeniem, miejscem życia, usuwaniem produktów przemiany materii) i dając dziecku podstawy rozwoju wykonuje tak dużą pracę, że tylko po tym ma prawo czuć się zmęczona. A warto pamiętać, że stan błogosławiony to nie tylko wspieranie bieżącego rozwoju dziecka- to także przygotowywanie się na 2 lata laktacji: matka magazynuje makro- i mikroelementy, witaminy, tłuszcz, inne składniki odżywcze także na długie karmienie piersią, którego potrzebuje dziecko.
Można pracować zawodowo do samego końca ciąży. Znam nawet mamy, które urodziły w domu po takim doświadczeniu.
Ale czy zawsze warto?
Co stawiamy na szali?
Życie to sztuka wyboru. Na czym nam zależy, to wybieramy.
Za pożyczenie książki dziękuję Justynce Bohacz:
Drugi lubelski team porodowy
*Annie Murphy Paul „Początki” (rozdział 3, przypis: 54)
20 grudzień
Porównaj
Poród jest jak żywioł- nie do końca da się go zaplanować i nie od początku da się go zaplanować.
Ale trochę się da.
Możemy wybrać dla siebie:
-czy chcemy rodzić w pozycjach aktywnych, wertykalnych;
-czy chcemy mieć znieczulenie;
-co chcemy wziąć ze sobą do porodu i co używać w jego trakcie;
-czy włączymy muzykę i jaką, dyfuzor z olejkami czy nic nie włączymy.
Możemy wybrać dla dziecka realizację opracowanych i zalecanych standardów okołoporodowych lub zrezygnować z nich:
-czy chcemy po porodzie kontakt z dzieckiem skóra-do-skóry przez pierwsze 2 godziny po narodzinach- służy to stabilizacji stanu dziecka i nawiązaniu więzi;
-kiedy zgadzamy się na przecięcie pępowiny (wyjątkowo trzeba ją przecinać szybko); rekomenduje się przecięcie jej po ustaniu tętnienia po 1 minucie; w planie możemy wyrazić chęć np. by ojciec dziecka mógł dokonać tego przecięcia;
-czy zgadzamy się na podanie dziecku witaminy K; a jeśli tak, czy drogą domięśniową (zastrzyk domięśniowy), czy doustną; rekomenduje się podanie jej drogą domięśniową czyli zastrzyk w mięsień pośladkowy;
-czy zgadzamy się na zabieg Credego- czyli zakroplenie oczu dziecka antybiotykiem (lub tradycyjnie azotanem srebra) w celu zapobiegania rzeżączkowemu zapaleniu spojówek i utraty wzroku przez dziecko matki chorej na rzeżączkę- towarzystwa lekarskie również rekomendują ten zabieg.
A jak przestrzeganie tych starannie ułożonych przez rodziców planów ma się do rzeczywistości? Zajrzyjmy do danych zebranych przez Fundację Rodzić po Ludzku:
Szpital Kliniczny w Lublinie przy ul. Jaczewskiego
Szpital Kliniczny w Lublinie przy ul. Staszica
Szpital w Lublinie przy al. Kraśnickiej
Szpital w Lublinie przy ul. Lubartowskiej
I co o tym myślicie?
Żeby mieć lepszy ogląd tej rzeczywistości warto porównać te statystyki ze szpitalami spoza województwa, uznanymi, cenionymi przez rodziców.
20 grudzień
Zapraszamy na nową Szkołę Rodzenia w Lublinie
Serdecznie zapraszam w swoim oraz mojego męża imieniu na cykl spotkań dla matek i ojców oczekujących narodzin dziecka w ramach Szkoły Rodzenia, który rozpocznie się od 11 stycznia.
Zajęcia będziemy prowadzić oboje:
-> część ćwiczeniową i teoretyczną (prowadzoną w dużej mierze metodą warsztatową);
->będziemy dzielić się doświadczeniem macierzyństwa i ojcostwa;
-> będziemy chcieli odpowiedzieć na Wasze pytania, wątpliwości, obawy, niepokoje;
->damy możliwość wypowiedzenia się Wam;
->w miarę możliwości będziemy też zapraszać gości specjalnych;
->będziemy też umawiać się na spotkania indywidualne.
Możliwość odbycia zajęć na NFZ.
Zapraszamy serdecznie:
Iza (psycholog, konsultant laktacyjny, doula, położna) i Grzegorz (inżynier, trener, ratownik przedmedyczny i człowiek wielu pasji), rodzice 5 dzieci;
Zapisy przyjmuję pod nr. tel.: 501-218-388 lub: mail: fizula@gazeta.pl
4 listopad
Sekretna moc przebaczenia
Jeśli szykujesz się do pierwszego porodu, zostaw historię swojej mamy, babci, prababci poza sobą. To znaczy: poznaj ją i pozwól jej odejść. Twój poród nie jest porodem Twojej mamy. Twoje dziecko nie jest Tobą. Czas, miejsce i okoliczności porodu Twojej matki nie są Twoimi. Przekaż znak pokoju historii rodzinnej i pozwól jej odejść.
Jeśli szykujesz się do kolejnego porodu, oprócz powyższego, pozostaw również poza sobą poprzednie porody.
Jak wygoić rany, ból serca po poprzednich porodach?
Początkiem uzdrowienia, wyczyszczenia swojej historii jest decyzja o przebaczeniu.
Komu powinnaś przebaczyć?
Sobie? Dziecku? Położnej? Lekarzowi? Swojej matce? Mężowi czy jeszcze innej osobie? Komuś, kto Cię straszył, zmuszał, potraktował niegodnie?
Szczerze odpowiedz sobie na to pytanie…
podejmij decyzję…
i pójdź z tym do Źródła Uzdrowienia.
On- Pan Jezus- Bóg Wszechmocny dokończy procesu uzdrowienia
we właściwym czasie.
A Ty z lekkim sercem będziesz mogła kolejne dziecko rodzić.
Czasem podejmujemy decyzję o przebaczeniu, ale nasze emocje mówią: „Nie, to trudne, boli dalej, smuci lub złości.” Dobrze jest to nazwać. Pan Bóg jest najlepszym psychologiem: chętnie otuli i nasze emocje, jeśli powiemy Mu o nich.
Cała Księga Psalmów jest opowiadaniem Bogu o emocjach, cierpieniach, miotaniu się, wzlotach i upadkach.
Pomaga w wybaczeniu również zwyciężanie zła dobrem.
Położna rozzłościła, zawiodła Cię nacinając bez Twojej zgody krocze?
Pomódl się za nią.
„Kochajcie waszych nieprzyjaciół”– najlepszy przepis na uzdrowienie,
na to by być młodym sercem.
Ale też na to, by zmienić kogoś/coś od wewnątrz.
Jeśliby wszystkie kobiety po traumatycznych porodach, przeżyciach na porodówkach, położnictwie modliły się za tych lekarzy, położne,
nasze porodówki stałyby się oazami spokoju, ciepła i radości, wsparcia
-osoby te przemienione byłyby wewnętrznie i promieniowały pokojem.
Będąc na praktykach położniczych w szpitalu- widziałam wiele porodówek odremontowanych.
Piękne fotografie na ścianach, piękne wanny, czyste ściany, nowe łóżka etc.
I co z tego?
Gdy widziałam, że wiele pracujących tam osób ma serce zgorzkniałe,
smutne,
niedoceniające.
Przebaczając, modląc się za swoich wrogów, mamy szansę zmienić ich
OD WEWNĄTRZ.
Głębiej.
Mocniej.
A przede wszystkim otworzyć się na to, co
NAJPIĘKNIEJSZE W NAS samych.
3 listopad
Czego potrzebuje noworodek?
Na zdjęciu 22-letnia młoda osóbka, a w tytule: noworodek.
Czy coś tu się nie zgadza?
Wszystko się zgadza, zaraz wyjaśnię dlaczego takiego połączenia dokonałam.
Jak zapracować na problemy integracji sensorycznej u swojego dziecka:
- Nie owijać go przez pierwsze 3 miesiące po urodzeniu.
- Nie nosić, bo jeszcze się przyzwyczai do noszenia.
- Nie karmić piersią, bo co sobie będzie z Ciebie smoczek robił.
- Nie masować, bo się rozbestwi.
- Nie brać za dużo na ręce, bo będzie rozpieszczone.
- Uczyć jak najwcześniej obywać się bez rodziców, spać samodzielnie w łóżeczku.
Taki przepis, który wielu rodziców stosuje. Dzięki niemu wiele dzieci w późniejszym okresie ma wiele zaburzeń integracji sensorycznej, ma wiele problemów z czytaniem, pisaniem, nauką bądź nawiązywaniem relacji społecznych.
Przyjrzyjmy się więc temu zjawisku z drugiej strony, tej bardziej pozytywnej:
- Kiedy owijamy dziecko po urodzeniu, zapewniamy mu nie tylko komfort cieplny, ale właściwie rozwijamy także zmysł propriocepcji czyli czucia głębokiego- dzięki temu w przyszłości nie powinno cierpieć na różne nadwrażliwości;
- Kiedy nosimy dziecko, trenujemy z dzieckiem zmysł równowagi, który początkowo bardzo intensywnie się rozwija- dlatego dzieci uwielbiają kołysanie, bujanie, a później łatwiej im poczuć z jakim nachyleniem muszą trzymać ołówek, żeby on pisał, jak poruszyć nogą, aby ona właściwie kopnęła piłkę; jak utrzymywać równowagę, żeby chodzić i się nie przewracać;
- Kiedy karmimy piersią, dzielimy się swoją odpornością, ale też dajemy dziecku stopniowo poznawać smaki, którymi same się napawamy; dzięki temu zapobiegamy nadwrażliwościom pokarmowym, alergiom; różne pozycje przy karmieniu, kontakt wzrokowy, emocjonalny, przytulenie, ciepło, które zapewnia karmienie piersią to także baza dla rozwoju społecznego dla dziecka;
- Masażyki– zabawy, masaż Shantala, dotyk to dla dziecka wspaniały bodziec do rozwoju – dzięki poznaniu własnego ciała łatwiej później zrozumieć, dlaczego druga osoba może nie życzyć sobie zgniatania na przywitanie ręki, ale chętnie przyjmie zwykły uścisk dłoni;
- Kiedy niemowlę śpi z rodzicami w łóżku, uczy się, że może szybko liczyć na ich pomoc, że nie trzeba budować murów w relacji z innymi, a przytulenie, bycie w kontakcie może być wyrazem miłości; mając rodziców pod ręką, uczy się, że nie trzeba krzyczeć, żeby być wysłuchanym, wystarczy poszukać, rozejrzeć się za tą drugą osobą.
Na wyżej zamieszczonym zdjęciu masaż otulający dorosłej osoby.
Jeszcze nie spotkałam kobiety, która nie miałaby błogiego wyrazu twarzy podczas otulania. To trochę tak jak podczas owijania noworodka- pomaga to noworodkom w zachowaniu spokoju: właściwy docisk. Przed urodzinami dziecko jest bardzo ciasno zwinięte. Po urodzeniu owijanie pozwala dziecku dalej cieszyć się komfortem dotykowym. Dzieci zawinięte odpowiednio mocno mniej płaczą, gdyż czują się zaopiekowane właściwie, dobodźcowane. Podczas otulania kobiety, matki czują narastający relaks, integrację swojego ciała. Relaksyna- hormon, który podczas ciąży i porodu otwiera ciało kobiety, rozluźnia jej stawy, więzadła. Po porodzie- otulanie zamyka i dobodźcowuje ciało matki do właściwej regeneracji, relaksuje po trudzie połogu.
Podczas wizyt po porodzie w domu matki uczymy właściwej pielęgnacji noworodka, właściwego noszenia. Jeśli rodzą się jakieś wątpliwości, chętnie odpowiadamy na pytania. Jeśli matka ma takie życzenie, możemy też wykonać otulanie poporodowe, co pomaga narodzić się też matce i „zamknąć” okres okołoporodowy, pogodzić się z nim, oswoić go.
Iza,
położna, doula, konsultant laktacyjny, psycholog tel.: 501-218-388
2 listopad
Kim jesteś?
Świętej pamięci profesor Włodzimierz Fijałkowski, którego wykładu miałam możliwość słuchać, bardzo uwrażliwiał na dobór słów.
Słowa uczą myśleć
lub uczą bezmyślności.
Profesor zachęcał, by wybierać słowa niosące sens i prawdę, bo uczył MYŚLEĆ.
Jeśli myślisz o sobie jak o pacjentce w sytuacji porodu- to prawdopodobnie potrzebujesz szpitala, żeby czuć się bezpiecznie.
Jeśli myślisz o sobie jako o zdrowej osobie, której szpital może co najwyżej przeszkodzić w rodzeniu i fakty nie przeczą temu, prawdopodobnie jesteś w stanie urodzić w domu.
Jeśli Twoje dziecko jest zdrowe- nie jest i nie musi być pacjentem.
Nie potrzebuje szpitala.
Jeśli natomiast jest chore lub bardzo chore, to szpital może okazać się najlepszym miejscem do przyjścia na świat dla niego.
Fakty + Rozum = Dobry Wybór
Książki prof. Fijałkowskiego- klasyka o stanie błogosławionym, porodzie, płodności. Polecam! I wypożyczam podczas edukacji przedporodowej, na którą serdecznie zapraszam. Jeśli nie masz zbyt wiele czasu na edukację przedporodową, przygotowuję także dla Ciebie coś do samodzielnej edukacji.
Położna Iza, tel. 501-218-388 lub mail: fizula@gazeta.pl
25 październik
Przedstawię Ci pewną profesję
Najstarszy zawód świata.
Mowa jest o nim już u początków Biblii.
Położne izraelskie Pua i Szifra nie zgadzają się na zabijanie dzieci.
Ale są sprytne.
Bo faraonowi nie wolno odmawiać. Więc mówią, że nie zdążają do porodów. Że izraelskie kobiety rodzą szybciej – zanim przybędzie położna.
A czy wiesz, jakie dziś uprawnienia mają położne?
Mówi o tym bardzo mądra ustawa zwana Ustawą o zawodzie pielęgniarki i położnej.
W życiu nie chciałoby mi się tak nudnej lektury czytać,
ale…
na studiach jednak byłam do tego zmuszona. I czytać, i słuchać wiele godzin o tej ustawie i innych dotyczących zawodu położnej.
A ponieważ lektura była i jest zastanawiająca, więc nie będę Was nią katować, ale podzielę się przemyśleniami.
Czy wiesz, że opieka położnej przysługuje w naszym kraju:
- każdej kobiecie od poczęcia do śmierci;
- każdemu mężczyźnie od poczęcia do 2 miesiąca od narodzin.
I położne środowiskowo- rodzinne pobierają pensję od każdej zapisanej do nich osoby wg w/w klucza.
Zacznę od podstaw.
Położna jest przede wszystkim specjalistką od fizjologii, więc:
- może prowadzić edukację dotyczącą zdrowia prokreacyjnego, ale też zapobiegania różnym chorobom: nowotworowym, wenerycznym, ogólnoustrojowym itp.;
- może stosować i zachęcać do stosowania profilaktyki zarówno u dzieci, dorosłych kobiet, jak i starszych;
- może prowadzić ciążę fizjologiczną czyli niepowikłaną oraz w każdej ciąży prowadzić edukację;
- może przyjmować poród fizjologiczny w szpitalu lub poza szpitalem, np. w domu rodzącej (a liczba rodzących w domu z roku na rok rośnie coraz bardziej, bo kobiety chcą godnie rodzić w atmosferze pokoju i dbałości o potrzeby swoje i dziecka oraz całej rodziny); w sytuacji nagłej może też przyjmować np. poród pośladkowy;
- może wspierać w laktacji i opiece nad noworodkiem, niemowlęciem i dzieckiem (szczególnie dziewczynkami- bez limitu wiekowego).
Drugim elementem naszego zawodu jest diagnostyka i leczenie. Położna spędza wiele godzin nad książkami i na oddziałach: porodowym, położniczym, ginekologii, a także chorób wewnętrznych, psychiatrii, anestezjologii i intensywnej terapii, chirurgii, neonatologii i pediatrii. Położne jak i lekarze są zobowiązani do odbycia nauk z badań fizykalnych. Nasza mądra nauczycielka akademicka uczyła nas więc i wymagała, byśmy ćwiczyły na sobie nawzajem, a także na członkach naszych rodzin badanie przez: wywiad, dotyk, opukiwanie, osłuchiwanie, uruchamianie, wąchanie itd. Czy pamiętacie, żeby któryś z lekarzy ostatnio tak dokładnie was badał? Oprócz tego trzeba umieć zarówno podawać samodzielnie leki i wdrażać samodzielnie niezbędne leczenie, jak i wykonać zlecenie lekarskie.
Trzecim dużym elementem naszego zawodu jest rehabilitacja czyli usprawnianie, ćwiczenia bierne i czynne, masaże (np. Szantala), drenaż limfatyczny, elementy terapii. Rehabilitacja na różnych etapach: u małego dziecka, u dojrzewających dziewczynek, u kobiet spodziewających się dziecka i po porodzie, u starszych pań po operacjach (np. mastektomii), w sytuacji nietrzymania moczu itp.
Jeśli sądzisz, że w którejś z tych rzeczy mogłaby Ci pomóc Twoja położna- zapytaj ją.
Jeśli jeszcze nie masz położnej Ty (lub Twoja córka, mama, siostra, przyjaciółka), a uważasz, że potrzebujesz wsparcia w którejś z w/w dziedzin-
zadzwoń- usługi w Lublinie i okolicy: Iza tel. 501-218-388
lub napisz: fizula@gazeta.pl
Położną można wybierać niezależnie od lekarza i pielęgniarki, do których jesteś zapisany. Bezpłatnie można zmieniać położną 2 razy w roku.
25 październik
Serdecznie zapraszam
Serdecznie zapraszam matki, ojców oraz osoby zainteresowane tematyką narodzin na spotkanie zatytułowane:
Kultura Rodzenia
czyli o przyjmowaniu i odbieraniu porodów, o rodzeniu w domu i szpitalu, o narodzinach dziecka i matki.
Spotkanie będzie miało charakter warsztatów, z możliwością rozmowy.
Odbędzie się 14 listopada 2022 roku w Bibliotece na Poziomie w Lublinie, przy ul. Sławin 20 w godzinach 16.00-18.00.
Wstęp wolny!
Planowane niespodzianki 🙂
Organizować je będzie wspaniała ekipa biblioteki z 2 położnymi domowymi z Domu Narodzin Świętej Rodziny czyli:
Pisząca tu: Iza, tel. 501-218-388
oraz współpracująca ze mną:
Agnieszka, tel. 513-144-831;
Serdecznie proszę o udostępnianie na FB, Insta i w innych miejscach.