23 grudzień
Ulubiona zabawa dzieci
Co jest ulubioną zabawą dzieci?
Rozgrywanie w taki sposób rodzicami, aby odnieść dla siebie największą korzyść. O ile rodzice pozwolą na to.
Jeśli nie pozwolą, to dzieci znajdują inne zabawy. Bardziej konstruktywne.
Dlatego najważniejszym zadaniem rodziców jest dbanie o jakość swojego małżeństwa, o to, żeby nie zapominać rozmawiać ze sobą, ustalać wspólny front w kontaktach z dziećmi, w konfrontacji z wyzwaniami życia.
Jeśli jako partnerów rozmowy, życia traktujemy dzieci, jeśli ich zdanie jest dla nas ważniejsze niż współmałżonka, to rozwalamy własne małżeństwo, a więc całą rodzinę. Bo małżeństwo jest pierwszym piętrem tej budowli, dzieci drugim, a więc trudno sobie wyobrazić, by ocalało drugie piętro, gdy rozwala się pierwsze.
Jeśli dzieci widzą i czują, że rodzice nie są jedno i pozwalają sobie na rozgrywanie tak rodzicami, żeby z jednego zrobić potwora, a z drugiego lukrowanego rodzica, sprzymierzeńca, to wyrastają na chwiejnego kombinatora albo osobę z piętnem ADHD.
Dla małżeństwa specjalny czas na rozmowę w obecności Boga raz na tydzień to nie jest za dużo, aby pójść naprzód, rozwijać się.
20 stycznia 2015 o godz. 18:35
Zmienię temat i napiszę, że niefajnie jest być jedynakiem. Jedynakiem nie z wyboru. To znaczy z wyboru rodziców. Nie mówię o niezawinionej bezdzietności czy jedynactwie.
Goszczę siostrzeńca i widzę, że się nudzi. A nie wszystkie jego zabawy mi odpowiadają.
Owszem, podziwiam jego konstruktywność. Fajnie, że gazeta może zastąpić piłkę. Ale dostanie 3 razy kawałkiem gazety w twarz (mimo, że nie boli) jest średnio przyjemne.
I muszę patrzeć na nafochane dziecko.
Wyżywanie złości na kartkach papieru jestem w stanie zaakceptować.
Za czytaniem niestety, dziecię nie przepada. Dobrze, że jutro czeka nas atrakcja – wizyta z kotami u weterynarza.