28 listopad
Tańcząc i śpiewając
Im dłużej mam dzieci, tym głupsza jestem.
Im więcej mam dzieci, tym mniej o nich wiem.
Z piedestału wiedzy z każdym kolejnym dzieckiem strącana jestem z hukiem w pokorne sokratesowskie „wiem, że nic nie wiem”.
I to jest trudne.
I to jest dobre.
Każde dziecko -nowa niewiadoma.
Nowy rozdział w życiu rodziny.
Ale też nowe świętowanie.
Radość nie z tej ziemi, a jednak podarowana ziemianom 🙂
Znajoma opowiadała mi o warsztatach o rodzeniu w rytm tańczenia i śpiewania.
Trudno sobie wyobrazić, by na wielu z porodówek była na taniec i śpiew odpowiednia atmosfera.
Najswobodniej czujemy się zazwyczaj w domu.
Poród w domu może być ekscytującym świętowaniem.
Jednak radosne serce stworzyć atmosferę serdeczną śpiewu i tańca może nawet na najbardziej betonowej porodówce. Nieoczekiwanie.
I w ten sposób przecierać jej szlak, by zaczęła się stawać bardziej ludzka.
Jesteście to sobie w stanie wyobrazić?
Ja tak.