Pozwolić sobie odpocząć…

NA początku drogi rodzicielstwa matki są ważne dla swoich dzieci- truizm czyli oczywistość i banał. Jednak z tej oczywistości nie można robić świętości, żeby nie kręcić na siebie samą bicza.

Przyglądałam się kiedyś jak pewien ojciec bawił się ze swoim synem. Malutkim jeszcze niemowlakiem. Dziecko reagowało pozytywnie na ten męski styl zabawy. Bacznie przypatrywało się swojemu tacie, z zaciekawieniem, rozbawieniem wypatrywało, co dalej się będzie dziać. Wybuchało gromkim śmiechem, gdy tatuś je podrzucał wysoko i zaraz potem łapał. Jednak jego mama co chwilę strofowała swojego męża, dlaczego tak się zachowuje. Podczas gdy chodziło tu o zabawę, o relację dziecka z tatą. Taka zabawa zawiązująca więzi.

Czy opłaca się krytykować swojego męża?

Nie. W wielu przypadkach nie.

Owszem warto pomóc ojcu lepiej zrozumieć dziecko, łagodzić ich relację, docenić jej niepowtarzalność, wspierać jej budowanie.

Wtedy łatwiej ojcu będzie zaopiekować się dzieckiem, znaleźć do niego swoją drogę, budować więź.

Jeśli ufamy tej więzi, możemy spokojnie, gdy tatuś wyjdzie z dzieckiem na spacer, przespać się, odpocząć. Dać sobie wytchnienie.

Dajmy prawo ojcu dziecka być niedoskonałym. My jako matki również doskonałe nie jesteśmy.

Wyrozumiałość i wielkoduszność- to dobra droga dla małżeństwa po urodzeniu pierwszego dziecka. To danie sobie czasu, by spokojnie uczyć się siebie w rodzicielstwie.


Zostaw odpowiedź

Musisz się zalogować aby móc komentować.