A tymczasem przed meczem…

Operacje też bywają potrzebne

Jest takie badanie, które ukazuje, że statystycznie częściej wykonuje się operacje cesarskiego cięcia przed ważnymi transmisjami meczy piłkarskich.

Dobre, co?

I myślę, że w większości sytuacji nie działa to na zasadzie złej woli, a raczej nieświadomych dążeń, ciągot itp.

Któregoś razu znalazłam stronę następującą:

Rodzę z doulą

A tam jest świetna metoda pomocna przy podejmowaniu decyzji, zwłaszcza w kontakcie ze służbą zdrowia. Gdy stawia się nas przed decyzją o operacji, zabiegu, podaniu leku, dotycząca nas, dziecka lub innej bliskiej osoby- warto wziąć głęboki wdech i zadać sobie oraz lekarzowi (położnej) kilka dociekliwych pytań. Jest to metoda rozwijająca akronim słowa BRAIN (ang. mózg):

B – benefits czyli korzyści: Co mi to da? Jak wartościowa w moim przypadku jest dana procedura/lek/zabieg? Jakie są tego plusy?

R – risks czyli ryzyka: Jakie zagrożenia, skutki uboczne, niepożądane niesie ze sobą dana procedura, lek, zabieg? Jakie dla mnie, jakie dla mojego dziecka- gdy chodzi o ciążę, poród. Nie poprzestawajmy na zdawkowo rzuconym jednym skutku ubocznym. Niemal każdy lek, procedura ma zazwyczaj co najmniej kilka, kilkanaście potwierdzonych przez badania skutków ubocznych. Np. lekarze pytani o skutki uboczne syntetycznej oksytocyny rzucają niekiedy zdawkowe: „można dotkliwiej odczuwać skurcze” podczas gdy lek ten ma wiele odnotowanych skutków ubocznych i u matki, i u dziecka. Pytajmy więc: A co jeszcze jest znane jako skutki uboczne? Czy to na pewno już wszystkie zagrożenia, jakie niesie ze sobą ten zabieg? Czy nie pominął Pan jakiegoś działania niepożądanego?

A – alternatives czyli inne opcje, alternatywy czyli: Co innego można zrobić, zastosować w danej sytuacji? Często są jakieś inne możliwości, naturalne metody na typowe dolegliwości itp.

I – intuition czyli: Co podpowiada nam intuicja? Gdy weźmiemy spokojny wdech, gdy pozwolimy sobie na spokojny wydech, na prawo do pokoju w sercu, co usłyszymy w jego głębi? Co mówi do nas nasza matczyna intuicja czyli mądrość naszego serca dana nam przez Boga do troski, wychowania naszego dziecka?

N – nothing czyli nic: A co się stanie, gdy nie zastosujemy tej procedury, leku, zabiegu? Skąd ta pewność, że cokolwiek się stanie, jeśli wybierzemy opcję „nic”? Na jakiej podstawie Pan/Pani tak uważa? A jakie źródła Pan może przytoczyć na potwierdzenie Pana tezy?

Pozwoliłam sobie pokazać Wam tą znalezioną na stronie innej douli metodę, bo wydaje mi się bardzo cenna przy podejmowaniu różnych decyzji:

-uczy myślenia;

-uczy zadawania pytań, uczy docenienia pytań, pogłębiania pytań, dopytywania o jeszcze o dalszy ciąg- bo życie ma zazwyczaj dalszy ciąg i różne odcienie;

-uczy dawania sobie oddechu, czasu na podjęcie decyzji- rzadko decyzje muszą być podejmowane w naprędce, na złamanie karku; najczęściej mamy choć trochę czasu, by zastanowić się, by posłuchać i racjonalnych przesłanek i głosu naszej intuicji;

-uczy uczenia się- mamy prawo pytać, dowiadywać się, wyciągać własne autonomiczne wnioski; nie jest tak, że to lekarz czy położna mają 100% oglądu sytuacji, bo to my przebywamy z naszym dzieckiem (np. tym przed narodzinami) 24 godziny na dobę i czujemy je, znamy jego typowe zachowania, wzajemne dopasowanie/niedopasowanie;

-uczy szerszego bardziej przenikliwego spojrzenia na dany problem, sytuację, procedurę; dzięki temu uczymy się, aby nie dać się tak łatwo zbyć, zastraszyć, zadowolić powierzchownymi argumentami rzuconymi w naprędce.

Pamiętam pewną sytuację, gdy dzieciątko urodziło się z wrodzonym zapaleniem płuc. Bardzo rzadka sytuacja. Ale jednak. Dziecko zabrano niemal natychmiast rodzicom na diagnostykę. Przyszła natomiast pani doktor. I pyta m.in.: „Czy zgadzacie się Państwo na szczepienia?” „Nie, nie zgadzamy się”. „Chcecie zabić dziecko?”- zaatakowała ich lekarka. I oczywiście nie oczekiwała na odpowiedź, wystarczyło jej, że nastraszyła rodziców.

Ta sytuacja i wiele innych wcześniej przeżytych nauczyła mnie stawiania sobie jeszcze 2 niezbędnych pytań:

Pytań o EMOCJE: Jakie są cudze emocje? Co one mówią o tej osobie?

Jakie to budzi we mnie emocje? Jakie są we mnie moje własne emocje? I co mówią one o mnie?

Czy nie jest to przypadkiem szantaż emocjonalny? Próba zastraszania? Co stoi za tymi emocjami? Co się stanie, gdy otrząśniemy się z cudzych emocji- jak z cudzego bagażu, żeby odzyskać równowagę ducha i podejmiemy decyzję o racjonalne przesłanki połączone z siłą intuicji?

Życie jest zbyt cennym darem, by podejmować decyzje o życiu w oparciu o strach własny lub cudzy bądź z powodu cudzej niecierpliwości z powodu meczu, zbliżającego się urlopu itp. Prawdopodobnie ten ginekolog obejrzy jeszcze dziesiątki, setki meczy, ale to nasze dziecko jest warte miłości i cierpliwości i jego poród już nigdy się nie powtórzy.

Przychodzi matka do optometrysty na badanie oczu dziecka i słyszy pierwsze pytanie: „Czy urodzone przez cesarskie cięcie?”

Wy zobaczycie dalekosiężne skutki działań np. lekarzy względem Waszego dziecka jako matki. Bądźcie więc dzielne i przenikliwe w podejmowaniu decyzji o jego życiu i zdrowiu.


Zostaw odpowiedź

Musisz się zalogować aby móc komentować.