Poród domowy i jego bezpieczeństwo


Z Domu Narodzin Świętej Rodziny w Łomiankach


„Czyżbym JA, który otwieram łono matki,

nie sprawiał narodzenia dziecka?” Iz 66,9

Dlaczego współczesne porody domowe są tak bardzo bezpieczne:

  • bo istnieje kwalifikacja do porodu domowego, a więc w domu rodzą matki i rodzą się dzieci, których zdrowie zostało potwierdzone w badaniach;
  • bo matki rodzące w domu są dobrze odżywione, nie mają anemii, obniżonej ilości płytek krwi- mają więc siłę rodzić, a naturalna utrata pewnej ilości krwi po porodzie nie robi na nich zazwyczaj większego wrażenia;
  • bo rodziny rodzące w domu są do tego starannie przygotowane, cieszą się porodem i celebrują go świątecznie zamiast umierać ze strachu (a strach- konkretnie hormon stresu może zaburzać naturalny przebieg porodu);
  • bo większość położnych domowych wie, jak unikać jatrogenii w ciąży, porodzie i połogu (schorzeń wynikłych na skutek niepotrzebnej medykalizacji) oraz wspiera w zapobieganiu innego rodzaju patologii położniczej;
  • bo dawniej nie istniało (lub było ograniczone) skuteczne leczenie chorób np. pasożytniczych;
  • bo w domu położna domowa przestrzega zasad zapobiegających zakażeniom;
  • bo istnieje możliwość transferu w uzasadnionych przypadkach, a szpitale w tym są właśnie dobre: w leczeniu patologii.

Dlaczego dawniej o wiele więcej matek i dzieci umierało w trakcie czy po porodzie:

  • bo matki były często niedożywione, osłabione anemią i nawet niezbyt duża utrata krwi, która występuje przy każdym porodzie mogła im zaszkodzić w tej sytuacji;
  • bo matki nie były skutecznie lub wcale leczone z chorób ogólnych, które mogły mieć wpływ na ich zdrowie i życie ich dzieci;
  • bo dziewczynki, które chorowały w dzieciństwie na krzywicę (nie wiedziano, co jej zapobiega!) miały zniekształcone kości miednicy, które znacznie utrudniały bądź nawet uniemożliwiały fizjologiczny poród;
  • bo pokutowało wiele mitów niekorzystnie wpływających na przebieg ciąży, porodu i połogu;
  • bo w dawnych czasach akuszerki były tymi samymi kobietami, które pełniły funkcję przy zmarłych- nierzadko więc były przenośnikiem zakażenia; podobnie działo się w szpitalach- lekarze z sekcji zwłok bez mycia rąk szli prosto do rodzących i położnic;
  • bo akuszerki nie miały sprzętu położniczego, jakim dysponują współczesne położne: worek ambu, jałowe narzędzia, jałowe rękawiczki i gaziki, aparat UDT-ka do wysłuchiwania serca dziecka itd.

Do porodu domowego nie trzeba namawiać. Jest to decyzja, którą trzeba oprzeć na racjonalnych przesłankach, na znajomości siebie samej i swojej rodziny, starannej kwalifikacji medycznej czyli pytaniu Najlepszego Lekarza, ale też zwykłego. I matczynej INTUICJI, która potrafi podpowiedzieć, czego potrzebuje to konkretne dziecko, a czego nie potrzebuje.


Zostaw odpowiedź

Musisz się zalogować aby móc komentować.