9 maj
Parcie na parcie
Filmy, w których jakaś kobieta rodzi kojarzą mi się z okrzykami położnej i innych osób towarzyszących: „Przyj! Przyj!”- tak jakby matka rodząca była jakoś szczególnie upośledzona i nie czuła, co się z nią dzieje, co powinna robić.
A jakoś w sytuacji analogicznej, kiedy korzystamy z toalety nikt nie musi nam robić instrukcji jak przeć, w jakim tempie i z jaką siłą, by załatwić się. Tu jest co prawda parcie nie na odbyt, ale odruch parcia czuje kobieta, a nie osoby towarzyszące.
Skutki takiego parcia na parcie, autorytarnego stwierdzania, kiedy rodząca ma przeć jest wiele skutków ubocznych:
- porozrywane tkanki krocza w o wiele większym stopniu; zajrzyjcie do opisu tego eksperymentu: Zatrzymać parcie! (po polsku na ten temat znajdziecie na stronie Fundacji Rodzić po Ludzku); generalnie pozwolenie kobietom, by parły, kiedy tego chcą bez żadnego instruowania ich, pozwoliło zmniejszyć urazy z 7% do 1%;
- powstawanie hemoroidów- żylaków odbytu: kobiety rodząc naturalnie prą krócej, efektywniej, a co najważniejsze w momencie, w którym trzeba przeć czyli odpowiednim, ani za wcześnie, ani za późno.
O skutkach ubocznych, tej efektywności, właściwym czasie na parcie, które czuje rodząca, a nie położne, miałam możliwość przekonać się na własnej skórze.
Oczywiście działa to tylko w sytuacji, kiedy uszanowana jest fizjologia: nie przeszkadza się kobiecie, by parła zgodnie z siłami grawitacji. Parcie może się odbywać niemal „samo”, gdy pozwala się, by działała siła grawitacji czyli ciężkości. Mądre położne przy zachowanej fizjologii raczej spowalniają parcie niż je przyśpieszają.
Z siłą grawitacji współdziała dziecko, które wkręca się jak śrubokręt w drogi rodne: obraca się tak, by łatwiej było mu się urodzić.
W pozycjach wertykalnych dziecko rodzi się najczęściej rumiane i silne: nie marnuje się jego aktywności, a współdziała z nią. Wystarczy wyciągnąć po swój Skarb ręce i przytulić go 🙂
A potem zjeść takie pyszne ciasto urodzinowe jak na obrazku powyżej 🙂
Bo rodzenie to rodzinne świętowanie 🙂