19 listopad
Być bezradnym i przeżyć
Sytuacja z życia.
Mojego.
Cóż, trochę głupio mi o tym pisać.
Bo nie ma czym się chwalić.
Otóż popiraciłam sobie na drodze jadąc samochodem.
Nie jechałam za szybko, ale pośpiech i tak zrobił swoją kiepską robotę.
No więc policjanci na sygnale zażyczyli sobie, żebym za skrzyżowaniem sobie z nimi porozmawiała.
No i za „rażące naruszenie kodeksu” zaproponowali mandat i punkty karne.
Nie zdradzę ile, hehe. Ale obstąpiły mnie myśli o licznych wydatkach, które mamy w domu itp.
Wzięli prawo jazdy i poszli do swojego radiowozu.
Zostałam sama w aucie.
Czy na pewno sama?
„Zawsze dziękujcie!”, „W każdym położeniu wychwalajcie Boga!”– te Słowa były ze mną.
No i z poczuciem winy (rzeczywiście narozrabiałam!) i bezradności zaczęłam się modlić.
Dziękować za to skarcenie. Pochwaliłam Pana Boga w tych policjantach. W Jego Świętym Imieniu, które w każdym położeniu ma moc wybawić. „Jezu ufam Tobie!”- modlitwa na każdy czas.
No i wraca do mnie policjant.
I okazuje się, że dostaję jednak tylko pouczenie.
Pan Bóg jest wielki!
Wybawia w drobnych rzeczach i małych!
Z tą sytuacją skojarzyło mi się tak wiele sytuacji chorób moich dzieci.
I w niejednej z nich też takie poczucie bezradności, trudu ponad siły.
I tyle razy Pan Bóg wybawiał!
Tyle razy Pan Bóg wybawiał!
I z perspektywy czasu widzę, że najlepiej na tym wychodziłam i ja, i dzieci, gdy nie dyrygowałam swoimi prośbami Panu Bogu, co ma zrobić, tylko ufałam i chwaliłam Go w tych trudnych sytuacjach.
Tym mniej antybiotyków, tym mniej chemicznych leków dzieci przyjmowały, tym mniej szamotania się ze sobą, z dziećmi.
Byłam niedawno w świetnej Szkole Języka Włoskiego. Jej nauczyciel opowiadał nam o języku i kulturze włoskiej. Mnóstwo ciekawostek! M.in. i ta, że przeciętnie pierwszy raz antybiotyk Włoch bierze w wieku 30 lat.
A u nas?
Same wyciągnijcie wnioski.
Podsumowując – 2 ważne rzeczy:
- Ufać! I chwalić Boga w Jego planach!
- Robić dobrze swoją robotę czyli dbać najlepiej jak umiemy o powierzony nam dar: życia (wiecznego przede wszystkim!), zdrowia.
24 listopada 2019 o godz. 13:42
Ja bym jeszcze dorzuciła:
3. Dziękuj. Dziękowanie jest prośbą o więcej (kiedyś te słowa usłyszałam od rzymskiego spowiednika i bardzo mi bliskie).
A ta szkoła językowa w Lublinie? Napisz mi proszę Iza na @ namiary ma nią.
25 listopada 2019 o godz. 21:49
Centrum Języka Włoskiego TARRARO w Lublinie. Świetną tam mają atmosferę 🙂 W takiej atmosferze aż się samo zapamiętuje 🙂
27 listopada 2019 o godz. 11:21
Dzięki!
A Italiani faktycznie są fajni w podejściu do leczenia, ale skoro np. herbatę pije sie u nich na przeziębienie a nie codziennie to m.in.oddaje ich nastawienie do leczenia.
28 listopada 2019 o godz. 23:39
Nie ma sprawy- chętnie coś odpiszę, o ile nie jestem zajęta (a mam teraz trochę wyjazdów). Bardzo lubię, gdy mam w Was odzew 🙂 Przestaję wtedy na chwilę myśleć, że piszę sobie, a muzom.