Cd. rodzenia się łożyska

Ładne zdjęcie?

Czytając ostatnio książkę „Praktyka zawodowa” upewniłam się, że określony czas czekania na łożysko to limit podyktowany niecierpliwością, kolejnymi rodzącymi w kolejce porodowej, wyliczaniem przez mężczyzn – naukowców „niezbędnych” statystyk itd. Autorka tejże literatury naukowej stwierdza, że nie ma właściwie żadnych badań, które by potwierdzały to, że taki limit ma sens, jest mniej lub bardziej bezpieczny. Chociaż potem zaprzecza sobie samej pisząc, że nie można czekać dłużej niż 2 godziny.

A żaden poród nie jest statystyczny. Każdy jedyny i niepowtarzalny. Jak jedyne i niepowtarzalne jest rodzące się dziecko i jego matka na tym etapie swojego życia. Każdy jest dziełem sztuki, jeśli pozwoli mu się nim być. A czy dzieło sztuki można ograniczać ramkami typu: „Musi być jak statystyczna większość porodów!”?

Czego nauczyły mnie moje – niemoje cierpliwie czekające rodzące oraz doświadczenie pewnej mamy, której lekarz powiedział o jej łożysku, że „nie będzie badał odpadów medycznych” i wezwał policję do jej porodu?

  • że faza łożyskowa ma swoje prawa i swoje okresy;
  • że najpierw jest okres spoczynku tuż po porodzie, kiedy matka potrzebuje nabrać „oddechu”, zachwycić się swoim dzieckiem, a jej macica razem z nią odpocząć po ogromnym wysiłku; i w tym okresie i następnym bardzo ważnym prawem jest: „dziecko jak najsprawniej do matki”, „ręce precz od łożyska!”
  • kolejny niezmiernie ważny okres to faza skurczów macicy; przytulenie dziecka, karmienie piersią to nowa fala hormonu miłości- oksytocyny, która pomaga wznowić skurcze macicy, co owocuje odklejeniem się łożyska; pojawiają się wtedy objawy tego odklejenia: krwawienie, wysunięcie się pępowiny, zmiana kształtu brzucha; aż do tej pory obowiązuje zasada: „ręce precz od łożyska!”; ten okres samych skurczów macicy jest ważny, by naczynia krwionośne matki „zamykały się” po miejscu łożyskowym; ponieważ w tym miejscu położyskowym otwartych jest około 100 tętniczek ślimakowych, każdy skurcz jest na wagę złota; na szczęście nie bez powodu w stanie błogosławionym zwiększona jest też nasza krzepliwość krwi oraz ilość tejże krwi (i to AŻ o 45%)- także utrata jej nawet do 400-500 ml jest w granicach fizjologii; powstrzymywanie się w tym okresie od naciskania na macicę, ciągnięcia za pępowinę zabezpiecza matkę przed krwotokiem, przed pozostawieniem w jamie macicy fragmentu łożyska czy błon płodowych;
  • ostatnim, ale też ważnym etapem jest pojawienie się znów fazy partych skurczów; niekiedy potrafi być ona bardzo krótka i niemal niezauważalna, innym razem może być potrzeba zaczekania na nią; jeśli konkretna matka ma przeponę bardziej zmęczoną, to ten okres może potrwać dłużej niż wyznaczony „X” czasu czyli limity położnicze wyznaczają; i nakazywanie matce parcia jest psu na budę- niepotrzebnie męczy matkę, obniża jej mięśnie dna miednicy; tak samo jak nie należy przeć, kiedy nie ma się skurczów partych podczas rodzenia się dziecka, tak samo nie ma większego sensu parcie, kiedy nie ma skurczów partych podczas okresu łożyskowego;
  • podczas tego okresu trzeciego rodzi się nie tylko łożysko, ale też błony płodowe; ważne jest też, aby za błony płodowe również nie ciągnąć, aby ich fragmentu nie oderwać, nie pozostawić w macicy; takie oderwanie potrafi wydłużyć nawet dwukrotnie okres krwawienia w połogu- znam takie niepojedyncze przypadki;
  • prawidłowe urodzenie się łożyska ma znaczenie nie tylko dla zdrowia i życia matki, ale i dla dziecka: dopóki w macicy jest choćby fragment łożyska, to wydzielane są przez nie hormony ciążowe, które kierują matkę na tryb pracy ciążowy i utrudniają przestawienie się na tryb laktacyjny– może to zaowocować rzeczywistym niedoborem pokarmu matki dla dziecka; dlatego po wydostaniu się już łożyska na zewnątrz położne zwykły sprawdzać przez zanurzenie swoich palców w brzuchu położnicy czy macica się dobrze obkurczyła, na jakiej wysokości się znajduje; a później przychodząc na patronaż zwykły dopytywać, czy krew połogowa ma normalny zapach i znów sprawdzać tzw. wysokość dna macicy;
  • na żadnym etapie porodu, po porodzie niedobrą rzeczą jest straszenie matki; matka przestraszona to matka, której zahamowaliśmy wydzielanie oksytocynki czyli narażona na większe lub niespodziewane krwawienie.

To więź i miłość, która jest cierpliwa jest kluczem:


Zostaw odpowiedź

Musisz się zalogować aby móc komentować.