13 maj
Pokrzywowa

Czy widzicie liście tej pokrzywy?
Ich spodnia część jest aż czerwona od dużej zawartości żelaza.
Taka właśnie jest pokrzywa majowa: bogata w purpurę i bordo.
Aż się sama prosi,
by ją zrywać i zjadać:
W koktajlach owocowych, zupach, sałatkach itd.
Czas podzielić się przepisem.
Chociaż zupa była robiona „na oko”.
Więc przepis też będzie „mniej więcej”.
Składniki:
-marchewki
-pietruszki
-ziemniaki
-cebule
-por
-boczek
-masło klarowane
-pokrzywy: liście zrywane z góry (przed kwitnieniem)- duuuużo
-przyprawy: sól, pieprz ziołowy i czarny, kurkuma (łyżeczka), czosnek, imbir, natka pietruszki, koperek, ziele angielskie i liść laurowy. Dodaję ew. przyprawę gyros do smaku.
Warzywa gotuję w niezbyt dużej ilości wody z większością przypraw: czyli parę marchwi, pietruszek, cebul, ziemniaków. Duszę na patelni plastry boczku z porem w plasterkach. Wyjmuję z zupy ziele angielskie i liścia laurowego. Dorzucam natomiast uduszonego pora (bez boczku) i liście pokrzywy. Blenduję na zupę-krem, po czym króciutko- pół minutki zagotowuję. Podaję posypane posiekaną natką pietruszki i koperkiem.
No i zajadaliśmy ze smakiem. Położna, 1 odważniejsza matka karmiąca piersią i matki w stanie błogosławionym. Dodałam jeszcze po szczypcie przypraw św. Hildegardy. Ale powiem wam o tym na ucho.