19 luty
Pieluszkowanie
Jakie są rodzaje pieluch? Przyjrzyjmy się im:
- pieluszki jednorazowe: zapinane na przylepce, w formie majteczek; ze sztucznych tworzyw, nierozkładających się, ale są i biodegradalne (nadające się nawet do kompostowania);
- wielorazowe pieluszki:
- formowane– wyglądające jak jednorazowe (np. Pampersy), ale szyte z tkanin, np.flaneli, frotte, muślinowe, welurowe, bambusowe i in.;
- tradycyjne składane czyli kwadratowe lub prostokątne pieluchy z tetry lub flaneli bądź bambusowe itd.;
- pieluszki wielorazowe typu 3 w 1 czyli nieprzemakalna pielucha wielorazowa z wmontowanym wkładem dla starszego dziecka;
- samoróbki– dostępne są w internecie kroje wielorazowych pieluszek; mamy więc same szyją dla dzieci pieluszki;
- dla dzieci wyrastających z pieluch na wzór majteczek, ale nie tak chłonne, aby dziecko czuło konsekwencje swojego postępowania (ale nie tak dotkliwą jak lanie się po nogach).
- wielorazowe ochraniacze (nakłada się je na przemakalne pieluszki formowane lub składane):
- typu kieszonka, do której wkłada się pieluszkę; bywają polarowe, ale są i muślinowe i in.;
- wełniane– najdroższe, ale najzdrowsze dla skóry dziecka, ponieważ najlepiej przepuszczające powietrze;
- ochraniacze PUL – sztuczne tworzywo, podobno jednak oddychające.
Niezły wybór? Zazwyczaj jednak ludzie pozbawieni są wyboru, bo zwyczajnie pozbawieni są wiedzy. Reklama i rozpowszechnienie jednorazowych pieluszek są tak dojmujące, że inne alternatywy nie są rozpatrzone rozważnie albo nawet w ogóle.
Zacznijmy od przyjrzenia się jednorazówkom. Najwięcej jest tych sztucznych z żelem w środku. Plusy?
- łatwość użycia, nakładania, kupowania;
- duży wybór;
- duża rozpiętość cenowa;
- można rzadko zmieniać (ale wówczas niezdrowe- minus), inaczej można powiedzieć „nie ma zawracania głowy”.
Minusy?
- zaśmiecanie świata; rozkładają się kilkaset lat;
- zastanawia mnie zawsze, że nie ma wypisanego na opakowaniach składu tego produktu; przypadek? oczywiście, że nie (etykiety tak wielkich bogatych koncernów nigdy nie są przypadkowe, bo są reklamą); co mogą zawierać, pospolitemu zjadaczowi chleba w głowie się nie mieści; mnie zawsze zastanawiało, dlaczego żel absorbujący, który uznano za toksyczny dla kobiet (używano go wcześniej w tamponach), wprowadzono do pieluch dla niemowląt i małych dzieci; gdyby producenci nie mieli na sumieniu wielu szkodliwych substancji, które zawierają pieluszki, nie mieliby problemu z zamieszczaniem informacji o ich składzie; proszę sobie poczytać SKŁAD PIELUSZEK, JESZCZE WIĘCEJ NA TEN TEMAT;
- wyrzucanie mnóstwa pieniędzy do śmieci;
- przegrzewanie jąder u chłopców (nawet o 3 stopnie więcej), częstsze infekcje układu moczowego u dzieci obojga płci; u dziewczynek częstsze m.in. grzybice; kto z dorosłych miałby ochotę na rok lub dwa w dzień i noc zapakowywać się szczelnie w sztuczną osłonkę; producenci chwalą się, jak to ich produkty są przepuszczalne dla powietrza; no cóż, szczerze mówiąc, być może są przepuszczalne dopóki dziecko w nie nie nasiusia; jednak rodzice trzymają swoje dziecko w takiej pieluszce przez wiele godzin, a więc przez czas, kiedy wielokrotnie ją zmoczy; czy dalej jest przepuszczalna dla powietrza? oczywiście, że nie; wystarczy zobaczyć, jaką pielęgnację muszą stosować rodzice: częste nanoszenie kremów z tlenkiem cynku (np. Sudocrem), żeby wywierał działanie zarówno przeciwbakteryjne jak i przeciwgrzybiczne jest niezbędne, żeby nie narazić skóry dziecka na zapalenie pieluszkowe;
- statystycznie częstsze późne wyrastanie z pieluch, ponieważ dziecko nie ma kontaktu z tą tak szczelnie zapakowaną częścią ciała;
- w przypadku jednorazówek Ekologicznych minusem będzie ich wysoka cena (ale wtedy za to: mniej chemikaliów w kontakcie ze skórą dziecka, mniej śmieci- bo się rozkładają).
Przyjrzyjmy się teraz pieluszkom wielorazowym. Ich plusy to:
- ogromna różnorodność oferty: z różnych materiałów (tetra, flanela, frotte, muślin, bambus, konopie, polar, wełna, PUL), cen (nowe/używane, tańsze/droższe firmy), zapięć (na zatrzaski, rzepy, zapinki, troczki, gumki), wzorów i krojów; każdy rodzic może wybrać coś odpowiedniego dla swojego dziecka; we wzorki lub jednolite; bajecznie kolorowe lub białe; rozmiary uniwersalne lub dopasowane do wieku;
- większa dbałość o zdrowie dziecka (częstsze zmiany pieluszki, bawełna i inne eko materiały, lepszy kontakt z dzieckiem- większe zrozumienie jego potrzeb fizjologicznych; mniejsze ryzyko zachorowania, przegrzewania (choć wersja „wszystko w jednym” jest raczej też nieprzewiewna jak zasiusiana jednorazówka);
- na dłuższą metę jest to tańsza alternatywa, choć jednorazowo droższa;
- przezwyciężenie swojego lenistwa: jeśli dziecko ma bardzo mokro, to zwyczajnie trzeba zmienić pieluszkę;
- pieluszki wielorazowe dobrej jakości mogą starczyć dla kilkorga dzieci;
- mniej śmieci;
- dziecko ma kontakt z tą częścią ciała, szybko zaczyna rozumieć pojęcia „mokro/sucho”, szybciej wyrasta z pieluch;
- wystarcza naturalna pielęgnacja, by zachować zdrowie.
Minusy:
- więcej prania, suszenia;
- więcej zmieniania (co jest trudne dla tych, którym się nie chce);
- jednorazowo większy wydatek;
- przechowywanie, składanie;
- kłopotliwe w podróży;
- niedostępne zazwyczaj w najpowszechniejszych sklepach .
Można by pewnie jeszcze mnożyć zarówno plusy i minusy. Rodzice jednakże często nabywają przyzwyczajenia do jednorazówek już na oddziale szpitalnym, gdzie przychodzi na świat ich dziecko: położne często nie wyobrażają sobie innego pieluszkowania jak jednorazowe, domagają się od matek jednorazówek. Do pieluszek wielorazowych łatwo się zniechęcić, jeśli będziemy przesadzać np. z prasowaniem, jeśli jesteśmy perfekcjonistami.
Myślę, że przede wszystkim mogą potrzebować wsparcia te mamy, które stosują pieluszkowanie wielorazowe- zwłaszcza ze względu na rzadkość występowania tego zjawiska. Nie ma wielu takich rodziców, którzy by zaczęli i wytrwali w stosowaniu wielorazówek. Na początku wydaje się z tym wiele zachodu, jednak przyzwyczajenie do tego stylu pieluszkowania sprawia, że przestaje to w jakikolwiek sposób przeszkadzać, staje się łatwe i nie sprawia kłopotu.
Ciekawą alternatywą dla pieluszkowania jest też bezpieluszkowe wychowywanie dzieci. Nam się to wydaje dość osobliwe, dziwne, ale jest to sposób postępowania powszechny w bardzo wielu gorących rejonach świata (Afryka, niektóre regiony Azji). Polega on na tym, że matka uczy się od pierwszego dnia odczytywać sygnały wysyłane przez dziecko: a dziecko również daje znać, kiedy chce mu się załatwić. Jeśli nie jest zbyt szczelnie poubierane, to matka jest w stanie szybko go wysadzić. Sama doświadczyłam, że jest to możliwe, ale trzeba ogromnej uwagi, wrażliwości. Zdaje się, że tego nam kobietom „cywilizowanym” często brakuje.
19 lutego 2012 o godz. 20:24
Bardzo ciekawe 😀
19 lutego 2012 o godz. 22:03
Cieszę się, że Ci się spodobał. Jeszcze dopiszę parę rzeczy, o których zapomniałam. Zresztą jest to temat bardzo szeroki, stąd można by pisać i pisać. Najwięcej ludzi wypiera te informacje- cóż, lepiej nie dopuścić pewnych informacji do świadomości i mieć łatwiej.
20 lutego 2012 o godz. 12:13
Witam.Od dawna wczytuję się w bloga i mogę śmiało powiedzieć, że „mam wsparcie”.Nie myślałam, że „spotkam” mamę, która jest mi tak bliska swoimi poglądami i zdaje się, że nawet w moim mieście.A co więcej, od której mogę się tyle dowiedzieć, nauczyć…Wielkie dzięki, dzięki Bogu!
A w temacie: jestem( a raczej mój syn) żywym dowodem na to, że można i warto używać materiałowych wielorazówek. I rzeczywiście, pierwsze 2- 3 miesiące były uciążliwe ze względu na pranie, ale potem nie zwraca się już na to uwagi, wchodzi w krew.U nas królowała tetra, tania i co ważne schnie migiem. Zakupiłam kilka droższych, „nowoczesnych” pieluszek, ale mnie nie przekonały.W tych, które mają od środka polar, dziecko nie czuje, że mam mokro.Mamy za to komplet flanelowych, formowanek,zawiązywanych na troczki, z których przód można wyjąć i odsiusiać malca.Myślę, że takie pieluchowanie pomogło nam w miarę szybko wyrastać z pieluch. Synek od kiedy skończył rok i 5 miesięcy praktycznie nie zalicza już mokrych wpadek.
Pozdrawiam i kończę już z tą pisaniną…
20 lutego 2012 o godz. 14:45
Cóż pieluchy – to jest potężny biznes. Nie przeczę, że to jest wygodne.
Tak samo antykoncepcja jest potężnym biznesem. Teraz trwa karnawał w Rio. Karnawał, jak karnawał. Ale ponoć na 2 czy 3 miejscu pod względem zarobków Rio-karnawałowych mają producenci prezerwatyw. A na NPR nikt nie zarobi.
20 lutego 2012 o godz. 14:49
Poza tym trochę przeraziło mnie to, co wyczytałam w podanych linkach. 20 miliardów pieluch rocznie tylko w samej Europie :O !!!
300-500 lat rozkład pieluchy.
3,4 mln ton – tyle chyba ważą pieluszkowe odpady w samym USA.
Mam nadzieję, że dobrze zapamiętałam.
21 lutego 2012 o godz. 12:34
Jeśli jesteś z Lublina, to może masz ochotę na spotkanie grupy wsparcia, którą niniejszym zawiązuję?
21 lutego 2012 o godz. 21:26
Wiesz, Ewa, a dla mnie ten ekologiczny aspekt jakoś nie jest nazbyt ważny. Ot, ciekawostka. Mnóstwo takich śmieci produkujemy nierozkładalnych niestety- to się nie ogranicza do tego jednego aspektu. O wiele bardziej zastanawia mnie to, w jakie chemikalia wsadzamy dzieci od urodzenia bez jakiejś głębszej refleksji. Ubranka kupujemy bawełniane, żeby skóra dziecka dobrze się czuła (dziecko w dużej mierze oddycha też przez skórę), a pupkę malucha zamykamy na dwa lata 9bądź dłużej) w pampku. Pewni rodzice chwalili mi się, że dla ich dziecka wystarcza jedynie 1 pielucha jednorazowa dziennie, bo dziecko robi jedną kupkę dziennie. To dopiero ekologia! I jaka bogata hodowla mikroorganizmów na skórze pupki takiego malucha!
22 lutego 2012 o godz. 19:41
Pewnie, że mam ochotę i jeśli uda mi się załatwić transport to będę.Już dawno marzyłam o takich spotkaniach…No i marzenia się spełniają.
24 lutego 2012 o godz. 10:16
To będę czekać 🙂