Zmęczenie- ludzka rzecz

Człowiek chodzi do pracy, nie raz przeżywa i chwile zmęczenia, i zniechęceń. Takie jest życie. Ale nikt nie mówi: przestań więc pracować. Bo gołym okiem zazwyczaj widać, że praca jest potrzebna.

Matka karmi piersią, opiekuje się dzieckiem, nie raz przeżywa chwile zmęczenia. Takie jest życie. Ale nasłucha się: „To po co dalej karmisz? Odstaw, to się wreszcie wyśpisz!”

W czym jest lepsza praca zawodowa od pracy matki, jaką ta wkłada w wykarmienie, w opiekę nad własnym dzieckiem? W niczym nie jest lepsza, jest inna. I praca zawodowa jest potrzebna, i praca mamy-karmicielki jest potrzebna i niezmiernie ważna.

Ani zmęczenie nie deprecjonuje pracy zawodowej, ani nie odbiera wartości karmieniu piersią. Jednak dodatkowe komentarze typu: „To przejdź na butelkę! Co się będziesz męczyć!”, dodatkowo obciążają kobietę.

Zmęczenie nie powinno być jednak powodem do zakończenia wspólnej mlecznej drogi. Zwłaszcza że często można wiele zrobić, by dać sobie wypocząć, poprawić własne samopoczucie mamy karmiącej:

  • pozwolić sobie na drzemkę razem z dzieckiem, na dłuższy sen;
  • zwolnić tempo życia; nic się nie stanie jak przez kilka dni dywan będzie nieodkurzony, a zlew nieco bardziej przepełniony niż zwykle; „kurz jest po to, żeby leżał”- lubiła mawiać pewna aktorka;
  • dać się wyręczyć, pomóc sobie: w sprzątaniu, opiece nad dzieckiem itp;
  • odprężyć się przy swoim ulubionym hobby, np. czytaniu, spacerowaniu itd.;
  • pozwolić sobie na wyjście z przyjaciółką, do fryzjera itp.;
  • jeśli powyższe sposoby nie pomogą, to warto zbadać się: m.in. zrobić badanie krwi, tarczycy i in.- mogą one wiele wyjaśnić;
  • wzbogacenie pokarmów w większą ilość magnezu, wapnia, witamin z grupy B mogą wydatnie poprawić samopoczucie;
  • wypróbowanie różnych wariantów wspólnego/oddzielnego spania (razem w łóżku, przystawka do łóżka, łóżeczko dosunięte do łóżka rodziców itd.).

Warto też pamiętać, że są okresy kiedy fizjologiczna jest zwiększona męczliwość, kiedy naturalna jest większa potrzeba odpoczynku: np. przesilenie wiosenne, kilka dni tuż przed miesiączką (syndrom napięcia przedmiesiączkowego). Wówczas często wystarczy przeczekać ten trudniejszy czas, by zmęczenie ustąpiło samoistnie.

Oczywiście nie każdy z tych sposobów jest do zastosowania w każdej sytuacji, ale coś można wybrać dla siebie, poszukać jeszcze innych sposobów swoich własnych na  nadmierne zmęczenie.

Bardzo przewlekle utrzymujące się zmęczenie (np. wiele miesięcy, lat) może być symptomem poważniejszej choroby, depresji- bez obaw trzeba skorzystać z porady lekarza, psychologa.

W zwykłej sytuacji poczucia przemęczenia, utrudzenia warto też zdobyć się na cierpliwość i pewną dawkę wyrozumiałości zarówno dla siebie, jak i dla dziecka. Karmienie piersią składa się właśnie z takich faz, kiedy karmi nam się łatwiej, spokojniej, weselej i kiedy karmi się trudniej, kiedy zmęczenie bierze górę. Świadomość, że to, co się przeżywa jest tylko przejściowe bywa nieco pokrzepiająca. Jeśli dorzuci się do tego zrozumienie, że inne matki przeżywają to samo, że macierzyństwo bez zmęczenia występuje wyłącznie w reklamach, to łatwiej udźwignąć te  chwile.

Bez karmienia piersią dzieci nierzadko też się budzą w nocy, też są marudne, też przyprawiają swoje mamy o zmęczenie. Nie warto więc robić akurat z karmienia piersią kozła ofiarnego.

Bycie ponad własne zmęczenie, otwieranie się na radość, jaką niesie ze sobą życie dodaje z czasem skrzydeł, które unoszą dalej poza ten niezbędny balast trudu.


Zostaw odpowiedź

Musisz się zalogować aby móc komentować.