26 wrzesień
Poród- tajemnicze przejście między światami
Interesujący wywiad z bardzo zajmującą osobą:
Czworo dzieci urodzonych w domu
Ciekawe, że te same wnioski, co miłośnicy porodów naturalnych wyciągają np. biskupi (choćby amerykańscy i inni). Protestując przeciwko refundowaniu antykoncepcji i aborcji z funduszy rządowych (czy innych, w każdym bądź razie pochodzących z podatków), argumentują to tym, że ciąża nie jest chorobą, żeby trzeba było jej za pomocy antykoncepcji zapobiegać. Obecność dziecka w ciele matki nie jest chorobą, a objawem zdrowia i żywotności, a więc leczyć jej nie trzeba również za pomocą aborcji.
Warto też lekarzom przypominać, że podobnie finał tejże ciąży -poród to nie żadna obłożna choroba, a czynność życiowa, w której warto kobietę wspierać, ale na pewno nie powinno jej się sprowadzać do roli ubezwłasnowolnionej pacjentki i odbierać jej tej ważnej roli „rodząc za nią”. Nawet gdy rodząca matka potrzebuje pomocy medycznej w jej trudzie rodzenia, nie wolno odbierać wartości jej wysiłkowi i zmaganiom, przekreślać ją stawiając siebie na piedestale.
Ile siły w sobie samych musimy znaleźć my- matki, by w sytuacji porodu wsłuchiwać się uważnie w głos własnego dziecka, nie tylko aparatury, postronnych głosów, by dać mu miejsce i czas w sobie na wyjście do świata.
29 września 2010 o godz. 17:58
Ja bym jeszcze dodała, że w ogóle płodność kobiety nie jest patologią, a piękną fizjologią. I nie trzeba tej płodności za pomocą antykoncepcji amputować, jak jakiegoś – nie przymierzając – nowotworu.