15 marzec
Leczymy się niczym?
Poeksperymentujcie z kiszonkami, bo świetnie wzmacniają odporność.
A jak się ich zbytnio nie rozdrobni, to cieszą oko kolorem, podniebienie chrupkością.
Robiłam z dziećmi. Dawno już.
Ponieważ temat wirusowo-epidemiologiczny jest na tapecie chcę Was ostrzec, byście nie leczyły siebie ani swoich dzieci „niczym”.
Najbardziej obrazowo mówiąc leczenie homeopatią jest właśnie leczeniem niczym.
Pięknie to wyjaśnia ten ciekawy farmaceuta:
Homeopatię czyli pseudo-leczenie
17 marca 2020 o godz. 13:25
Uwielbiam kiszonki. Moja ulubiona to kapusta kiszona w słodkiej papryce. Nadziewa się białą słodka paprykę kapustą i upycha w naczyniu do kiszenia. Ale łatwiejsza wersja tej kiszonki, różnie smaczna, jest następująca:
Poszatkowana kapusta
Kilka startych marchwi
Kilka słodkich papryk pociętych w piórka
Sól do smaku (u mnie po wymieszaniu zawsze wydaje się to trochę za słone)
Pieprz (opcjonalnie)
Upychamy to w garze kamionkowym, polewamy z wierzchu łyżką oleju, przyciskamy kamieniem, zakrywamy. Po czterech dniach jest. Gar z ceramiki bolesławieckiej mam taki na pięć litrów. Wchodzi doń pół głowy sporej kapusty. A jeśli mloda (czy nie teraz) i niezbita, to i cała.
17 marca 2020 o godz. 22:09
Super! Mogę pożyczyć przepis?
18 marca 2020 o godz. 08:44
A i owszem!
U mnie z racji na bałkański epizod w historii mojej rodziny papryka to jedno z podstawowych warzyw. Do ogórków kiszonych dodaje się zawsze do każdego słoika kawałeczek ostrej papryki, do klasycznego kiszenia kapusty zawsze trochę ostrej papryki. Niektórzy w mojej rodzinnej okolicy robią tak ostrą kapustę kiszoną, że ho-ho . I kisi się też pomidory, zwłaszcza niedojrzałe.
A ten wariant z kiszeniem ze słodką papryką (najlepsza jest biała) to praktycznie gotowa surówka. Testowałam ja na kilku nieznających tego smaku osobach i generalnie się sprawdza.
21 marca 2020 o godz. 22:53
Super!