10 wrzesień
Wychowywanie- trud bez żadnej gwarancji
Witajcie!
Podzielę się z Wami słowami mojego proboszcza z początku roku szkolnego. Porównywał on wychowanie dzieci z uprawą ziemi. Właściwie na etapie spulchniania ziemi, usuwania chwastów, siania, wielokrotnego plewienia nie wiemy, czego można się spodziewać. Uprawa roli to praca ciężka, monotonna, nudna, nie przynosząca natychmiastowych rezultatów. Właściwie wszytko trzeba robić należycie, nie oglądając się na efekty. Trud włożony w to dzieło plus dużo cierpliwego czekania.
Właściwie kto by się podjął takiej pracy: dużo niewdzięcznej pracy, niepewne efekty, czekanie ponad miarę.
A jednak się podejmujemy. Choć wiele osób uważa, że najemny pracownik: niania czy opiekunka będzie bardziej skutecznie doglądać, uczyć nasze dziecko.
Powinnyśmy jednak doceniać również własną pracę: kto zna to nasze ziarenko lepiej niż my? Kto zna jego słabości, zalety lepiej niż my sami? A przede wszystkim: od kogo dziecko oczekuje więcej cierpliwości, docenienia?
Ponieważ w wychowaniu nie ma żadnej gwarancji pomyślnych rezultatów, a nawet Ci którym się wydaje, że ją mają, mogą się mylić, warto podjąć jedyną rozsądną decyzję. Powierzyć własne dzieci Temu, który jest najlepszym Ojcem i Opiekunem.
11 września 2011 o godz. 14:56
Jeszcze trzęsienie ziemi, powódź, pożar, bądź jakiś inny kataklizm może się przydarzyć 😉
Patrzę na mojego siostrzeńca i zastanawiam się, kim będzie to dziecię. Chwilowo jego zainteresowania są niezdrowe, wolalam siostrzeńca strażaka/piromana (lat 4), niż perkusistę (lat 5). Mam nadzieję, że to się zmieni 😉 .
Myślę o wychowaniu, i o tym, że najgorsi zbrodniarze – Hitler, Stalin też mieli ojców, matki. Matkę i ojca miał też zamachowca z Norwegii, Anders Behring Breivik.
W Domach Dziecka ponad 90% dzieci ma rodziców.
Nadchodzą wybory, i politycy prześciguja się w obietnicach dla rodzin i milusińskich. Pomysły są lepsze i gorsze. Począwszy od darmowej opieki stomatologicznej na obowiązkowej edukacji seksualnej kończąc.
22 września 2011 o godz. 18:38
brrr ewo, potegujesz moja niechec do systemu 😉
30 września 2011 o godz. 00:16
Przyznam, ze im dluzej korzystam z internetu to coraz bardziej boli mnie glowa i aby dbac o zdrowie powinnam chyba mocno ograniczyc siedzenie przed monitorem. Aczkolwiek czasami trafia sie na takie (piiiip) posty i ponownie wciagnieta jestem na wiele godzin. Dziekuje autorowi za moje dolegliwosci 😉 Przyznam jednak ze takie bole to zniose z przyjemnoscia. Milego dnia.